Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Tylko symbol zastępczy, niech ktoś napisze tutaj dowcipny tytuł • Historia

Tylko symbol zastępczy, niech ktoś napisze tutaj dowcipny tytuł • Historia

kim jestem? Rok dobiega nieuniknionego końca, a poniedziałki uciekają. Ale nie obawiaj się, drogi czytelniku, bo nadchodzące poniedziałki przyniosą Ci kolejne części Kto, ja? w którym Rejestr Czytelnicy dzielą się swoimi historiami o nieudanym wsparciu technicznym.

W ten konkretny poniedziałek spotkał czytelnika, którego nazwę zmienimy na „John”, który najwyraźniej przegapił lekcję o nieumieszczaniu tekstu zastępczego w miejscu, w którym mógłby się znaleźć, przed oczami kogoś, kogo nie powinien widzieć. Zamiast tego nauczył się na własnej skórze: w pracy.

Na przełomie wieków John pracował jako programista w firmie zajmującej się projektowaniem stron internetowych. W tamtym czasie dominującą przeglądarką była Microsoft Internet Explorer 6, a kaskadowe arkusze stylów (CSS) dopiero zaczynały oswajać dominujące projekty tamtych czasów — koszmar, jakim były zagnieżdżone tabele w zagnieżdżonych tabelach w zagnieżdżonych tabelach. Uch.

Pracodawca Johna znajdował się u szczytu możliwości CSS i zbudował bardzo elegancką witrynę internetową dla klienta, który miał jedną nietypową prośbę: musiał pracować z odwiedzającymi przy użyciu przeglądarki Internet Explorer 5 dla komputerów Mac. Przeglądarka Safari firmy Apple była wówczas jeszcze bardzo nowa i choć większość klientów korzystających z komputerów Mac prawdopodobnie już zdecydowała się na tę zmianę, wielu nadal korzystało z niepopularnej przeglądarki Microsoftu.

W szczególności punkt kontaktowy klienta z firmą Johna nadal korzystał z przeglądarki IE5 dla komputerów Mac, więc musiał uzyskać jej zgodę.

Sztuczka polegała na tym, że IE5 nie obsługiwał JavaScript ani CSS w taki sam sposób jak IE6, co oznaczało, że napisano kilka dodatkowych kodów po stronie serwera, które miały zostać uruchomione, jeśli serwer WWW wykryje komputer Mac z uruchomionym IE5. Bardzo sprytne, naprawdę.

Proces składania tego w całość był dość frustrujący, mimo że John był (i nadal jest) użytkownikiem komputera PC i nie miał własnego komputera Mac. Będzie musiał poczekać, aż projektant korzystający z komputerów Mac opuści maszynę (lub zwolni ją), aby przetestować wprowadzone zmiany.

READ  Koszmar na ulicy Zuckerberga? Facebook chce mieć pewność, że masz odpowiednich przyjaciół dzięki funkcji „sąsiedztwa” - RT USA News

Dlatego też na pewnym etapie opracowywania kodu rozpoznawania komputera Mac dodał bardzo nieprecyzyjne wyszukiwanie w systemie bazowym, co powodowało u niego taką frustrację: komunikat wyświetlany na ekranie debugowania po rozpoznaniu komputera Mac.

Szybko przejdź do zakończenia projektu, dumnie prezentowanego klientowi – łącznie z komputerem Mac z systemem IE5. Strona działa doskonale i wygląda na to, że demonstracja przebiegła pomyślnie.

Dopóki przełożony Johna nie odebrał niepokojącego telefonu: „Dlaczego na górze wyświetlacza na stronie internetowej widnieje napis „Stinky Mac”?” Zapytał przełożony.

Podczas gdy menedżer próbował wymyślić jakikolwiek dobry powód, dla którego witryna miałaby dostarczać użytkownikowi taką wiadomość, rozmowa telefoniczna się pogorszyła: „Skąd on w ogóle wie, że wszyscy nazywają mnie Mac?”

W ciągu następnych dziesięcioleci John nauczył się dwóch bardzo ważnych lekcji. Po pierwsze: nigdy nie pozwalaj, aby ekran debugowania pojawił się przed użytkownikiem końcowym. Po drugie: Ponieważ ekran debugowania może przypadkowo pojawić się przed użytkownikiem, czy tego chcesz, czy nie, nigdy nie umieszczaj niczego, czego nie chcesz, aby użytkownik zobaczył.

To głupi błąd, ale my w Vulture Central przyznajemy, że sami popełniliśmy go raz lub dwa razy. Jeśli masz klienta, który zobaczył coś, czego nie powinien widzieć, nie jesteś sam. Wyślij e-mail do kogo, do mnie? Z twoimi opowieściami o absurdalnych błędach, a my podzielimy się ciężarem z innymi.