Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Stephen Fry opowiada o swojej roli ocalałego z Holokaustu w filmie Leny Dunham „Skarb”.

Stephen Fry opowiada o swojej roli ocalałego z Holokaustu w filmie Leny Dunham „Skarb”.

Stephen Fry jest określany jako „kwintesencja Anglika”, a dzięki dyplomowi z Cambridge i rolom w filmach takich jak Gosford Park i Wilde ma CV, które to potwierdza. Okazuje się jednak, że jego ostatnia rola, polskiego ocalałego z Holokaustu Edka, w nadchodzącym filmie „Skarb”, jest bliżej jego domu. Premiera filmu „Treasure”, którego premiera odbyła się w tym miesiącu na Festiwalu Filmowym w Berlinie, przedstawia Fry'a u boku Leny Dunham (która jest także producentką projektu) jako duet ojciec-córka, który wraca do Polski, aby zmierzyć się z tragiczną przeszłością swojej rodziny.

Mimo wagi tematu – film w reżyserii Julii von Heyns kręcony był w Niemczech i Polsce, m.in. w Auschwitz – nie brakuje w nim także komedii. Oprócz tego, że przez cały film mówi po polsku (językiem, którym Fry nie włada biegle), śpiewa w nim nawet karaoke. Zeszłą zimę Fry spędził na lekcjach języka polskiego przez Skype, pomiędzy zdjęciami do trzeciego sezonu The Morning Show, w którym obecnie występuje gościnnie. „Odbyłem sporo treningów” – mówi. różnorodny. „Chciałem spróbować zrobić to naprawdę”.

Jak zaangażowałeś się w ten projekt?

Scenariusz został do mnie przesłany. Nie powiedziałbym, że otrzymuję taką samą liczbę scenariuszy, jakie wpadają do skrzynek odbiorczych Barry'ego Keoghana czy Timothee Chalometa, ale dostaję ich całkiem sporo i większość z nich pod pewnymi względami rozczarowuje. To było świetne. Uważam, że było to bardzo wzruszające i poruszające. Muszę także przyznać, że był w tym element osobisty; Żyd z tego pokolenia, który przeżył obozy, mocno wpłynął na historię mojej rodziny. Poza tym bardzo mi się podobało zaangażowanie Leny Dunham jako EP i gwiazdy. Naprawdę podziwiam to, co zrobiła z „Girls” i uważam, że ma ogromny talent. Pomysł pracy z nią był naprawdę ekscytujący.

Co jest najtrudniejszą częścią sesji zdjęciowej?

READ  Wyjaśnienie plotek o „reputacji” Taylor Swift: Taylor Clowns Swifties (i Empire State Building)

Bez wątpienia: wyjazd do Auschwitz. Nic nie jest w stanie przygotować cię na to doświadczenie. Nie byłem wcześniej. Nie mogliśmy sfilmować scen w Auschwitz i nie wolno nam tego robić, ale mogliśmy być poza nim. Był piękny poranek, bardzo zimno, więc było widać [the barracks]. Stoję tam na torach i wiem, że pociągi nadjeżdżają [were transporting people to their deaths] – To bardzo niezwykłe doświadczenie. Mieliśmy dzień przed zdjęciami, żeby – nie wiem, co to za słowo – „zaaklimatyzować się” do faktu, że jesteśmy w tym miejscu.

Ty i Lena wcielacie się w rolę ojca i córki. Jak się z nią pracowało?

taki piękny. To najsłodsze i najwspanialsze towarzystwo. Zdjęcia sprawiają radość, gdy ufasz reżyserowi, gdy on wie, czego chce. To było wspaniałe uczucie, że stanowiliśmy zespół, który pracował razem. Julia w pewnym momencie, kiedy kręciliśmy, miała wirusa koronowego i zabrała nas z planu. Ale to była bardzo udana sesja zdjęciowa, bez żadnych katastrof.

Jest jedna scena, w której w hotelu włącza się alarm przeciwpożarowy i musisz uciec w zwiewnej sukience. Ponieważ w Europie Wschodniej był luty, jak zimno było podczas zdjęć?

bardzo! Mam nadzieję, że to tace z wódką zabrał kierownik hotelu [in the scene] To była prawdziwa wódka, która rozgrzewała mnie od środka. To śnieg nocą sprawia, że ​​czujesz, że zarabiasz pieniądze. Ale szczerze mówiąc, nie było tak źle.

To będzie Twój pierwszy raz na Berlinale. Jak się z tym czujesz?

Nie mogę się tego doczekać. Wiem, że to bardzo ważny festiwal dla tego typu filmów i mam nadzieję, że ludziom się spodoba. Nie stanowi konkurencji, więc nie musimy się zastanawiać, jak to działa w tym sensie. Trzeba mieć tylko nadzieję, że ludzie zareagują na to pozytywnie i coś z tego wyciągną.

READ  Planiści muszą patrzeć 200 lat w przyszłość, aby chronić Belfast przed kryzysem klimatycznym

Rzeczy, których nie wiesz o Stephenie Fry’u…

Jego pierwszą pracą aktorską była rola statysty w „Rydwanach ognia”, gdy był studentem Uniwersytetu Cambridge w Anglii.

Pewnego razu przypadkowo znalazł się w windzie z Clintem Eastwoodem w Edynburgu w Szkocji, gdzie wymienili komplementy.

Po raz pierwszy zakochał się w Oscarze Wilde'u, kiedy jako młody chłopak zobaczył w telewizji filmową adaptację Bycia poważnym w reżyserii Anthony'ego Asquitha z 1952 roku. Fry wcielił się następnie w rolę scenarzysty w filmie „Wilde”.

Po raz pierwszy zetknął się z gwiazdą „House” Hugh Laurie na Uniwersytecie Cambridge przez Emmę Thompson. Laurie grał na gitarze w swojej sypialni i od razu zaczęli razem pisać piosenkę. Duet założył później zespół komediowy Fry & Laurie.