Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Polscy operatorzy są najlepsi na świecie i nawet o tym nie wiecie

Polscy operatorzy są najlepsi na świecie i nawet o tym nie wiecie

To prawda, że ​​reżyser wszystko filmuje na planie… ale nie trzyma kamery. Operator, znany również jako reżyser zdjęć lub DOP, jest odpowiedzialny za kompozycję kadrową, oświetlenie i wybór użytego planu filmowego. Wielu amatorów powie, że bycie operatorem to tylko praca usługowa, ale tak można identyfikować się jako amator! Każdy, kto ma wiedzę i wrażliwość, dobrze rozumie, że film jest medium wizualnym i tak naprawdę wszystko zaczyna się i kończy na tym, co widzimy na ekranie – i jak to jest prezentowane.

Bez dobrego operatora nie ma świetnych obrazów, a bez tych obrazów nie ma dobrego filmu. Na szczęście zdarza się, że w Polsce regularnie rodzą się ludzie o ponadprzeciętnym talencie filmowym. Co więcej, mogą ten talent rozwijać i doskonalić, gdyż polskie szkoły filmowe słyną ze świetnego i efektywnego systemu kształcenia światowej klasy specjalistów w tej dziedzinie. Najlepsi operatorzy urodzili się nad Wisłą! Od wielu lat zdają sobie z tego sprawę filmowcy na całym świecie, w tym w Hollywood. certyfikat? Niech Graffiti przedstawi Wam dziesięciu operatorów, z których polska kinematografia może być dumna (i z której może być dumna!).

Janusz Kamiński (ur. 1959)


Fritta73, Wikimedia Commons

Prawdopodobnie najsłynniejszy polski autor zdjęć filmowych to także bohater filmów Stevena Spielberga. Dzięki tym filmom zyskał sławę, ale także wyszedł z cienia produkcji twórcy „Szczęk”. Przykładem może być słynny film „Motyl i garnitur” Juliana Schnabela czy słynny teledysk do piosenki „Alejandro” Lady Gagi. Kaminsky był nominowany do sześciu Oscarów, zdobywając dwukrotnie tę nagrodę. Nagrody Akademii przyznano za role w filmach „Lista Schindlera” i „Szeregowiec Ryan”. Kiedy nie kręci filmów, to je reżyseruje.

Dariusz Wolski (ur. 1956)



Pap/Grzegorz Michałowski

Nie ma tylu nominacji i nagród co Kamiński, ale Wolski był nominowany do Oscara (za „Wiadomości ze świata”). Wolski stopniowo ewoluował w branży, ale jego dorobek był zadziwiający. Zyskał sławę pracując nad teledyskami dla największych gwiazd, takich jak Aerosmith, Eminem, Neil Young i David Bowie, zanim pojawiło się Hollywood. Od pierwszej połowy lat 90. do dziś pracował przy znanych produkcjach, takich jak serial „Piraci z Karaibów”, a także „Kruk”, „Alicja w Krainie Czarów” Tima Burtona, „Prometeusz” i „Sicario 2”. ” : sprzedany.

READ  Scarbourne zdobywa Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych

Sławomir Idziak (ur. 1945)


lublin.com.pl, Wikimedia Commons

Artystyczna dusza Idziak mógł pracować w hitowych filmach, ale po doświadczeniach z „Harrym Potterem i Zakonem Feniksa” stwierdził, że to nie dla niego. Cytowano go, mówiącego, że wolałby większą autonomię. Sławę zyskał grając w filmach Krzysztofa: Zanussiego i Kieślowskiego, m.in.: „Rok spokojnego słońca”, „Podwójne życie Weroniki” i „Trzy kolory: błękit”. Opinia publiczna najbardziej zapadła w pamięć dzięki odważnym ujęciom w filmie Ridleya Scotta Helikopter w ogniu, za który otrzymał nominację do Oscara. Idziak nie pracuje już jako operator. Zamiast tego uczy młodych filmowców… i dużo surfuje.

Andrzej Sekula (ur. 1954)


Fot. Janusz Krzyszowski

Nieco starsi fani polskiego kina pamiętają niespodziankę w Cannes w 1994 roku. Złotą Palmę miały zdobyć „Trzy kolory: czerwony” Krzysztofa Kieślowskiego, a zdobyła ją genialna „Pulp Fiction” Quentina Tarantino. A Polacy nie mieli powodów do narzekań, bo nagrodę za pracę nad Pulp Fiction otrzymał także polski operator Andrzej Sekula. Nie była to pierwsza przygoda Sekuły z hollywoodzkimi filmami (jego pierwszym pełnometrażowym filmem pełnometrażowym były Wściekłe psy Tarantino), ale jego umiejętności i świeżość Pulp Fiction ugruntowały jego reputację. Pracował między innymi przy tak znanych filmach jak „American Psycho”, „Hakerzy” i „Cztery pokoje”.

Piotr Sobociński (ur. 1958)


Bab/Wojtek Zabielski

Kinematografia jest wyraźnie w genach Sobocińskiego, gdyż wybitnym robotnikiem był także jego ojciec Witold Sobociński („Wesele”, „Sanatorium pod Klepsydrą”, „Ziemia obiecana”, „Frantic”), a synowie Piotr junior („Róża”, „Wołyń”, „Bogowie”) i Michał („Sztuka kochania. Dzieje Michaliny Wisłockiej”) to wschodzące gwiazdy. Jednak miejsce na liście tej utalentowanej rodziny zdecydowanie należy do Piotra seniora, znanego ze współpracy z Kieślowskim (otrzymał nawet nominację do Oscara za „Trzy kolory. Czerwony”), a także zdjęć do takich filmów jak „Pokój Marvina”. z Meryl Streep I młodym Leonardo DiCaprio, „Okup” z Melem Gibsonem czy „24 godziny”. Niestety podczas pracy nad tym ostatnim Sobociński doznał śmiertelnego zawału serca. Kto wie, jak jasna byłaby jego gwiazda, gdyby jego życie i kariera nie została przerwana przez tę tragedię?

READ  Senat RP przyjmie ustawę postrzeganą jako ograniczającą wolność mediów

Adam Hollander (ur. 1937)


Rozdział / Tytus Żmijewski

W Polsce Hollander pracował przy filmach krótkometrażowych Krzysztofa Zanussiego i Romana Polańskiego oraz jako drugi autor zdjęć do serialu „Czterej pancerni ipies”. W 1966 roku podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Zaczynał jako technik filmowy, ale korzystał z każdej nadarzającej się okazji, aż – polecony przez przyjaciela z dzieciństwa Polańskiego – doczekał się wielkiego hollywoodzkiego przełomu w 1969 roku filmem, który zmienił historię kina: „Nocnym kowbojem” tego reżysera. Johna Schlesingera. Film zdobył Oscara w kategorii najlepszy film. Dwa lata później pracował nad mniej znanym filmem Panika w Needle Park z nowicjuszem Alem Pacino, a rok później nad Efektem promieni gamma na nagietkach człowieka w reżyserii Paula Newmana. Tylko te filmy zapewniły mu miejsce w historii, ale kontynuował pracę przy „Zabić księdza” Agnieszki Holland i nowojorskiej komedii „Brooklyn Boogie” z Harveyem Keitelem, Jimem Jarmuschem, Madonną i Lou Reedem.

Powell Edelman (ur. 1958)


Eliza Oczkowska Edelman – Email: Paweł Edelman, Wikimedia Commons

W latach 90. Edelman nakręcił kilka najpopularniejszych polskich filmów dekady, m.in. „Psy”, „Kroll”, „Reich” i „Demony wojny”, a później „Pianistę” z Romanem Polańskim. otrzymał Cezara i nominację do Oscara w kategorii „Najlepsze zdjęcia”. Edelman współpracuje z Polańskim do dziś – był autorem zdjęć przy takich filmach jak „Oliver Twist”, „Rzeź”, „Pisarz widmo” czy nowszym „Awizor i szpieg”. Do końca współpracował także z Andrzejem Wajdą.

Andrzej Bartkowiak (ur. 1950)


Foxsoft, Wikimedia Commons

W odróżnieniu od Sławomira Idziaka czy Pawła Edelmana Bartkowiak nigdy nie spotkał Polańskiego, Zanussiego czy Kieślowskiego. Miał inny cel – zawsze chciał pracować w Hollywood. Dlatego w wieku 22 lat wyjechał z Polski do Stanów Zjednoczonych i przez wiele lat kręcił reklamy i teledyski. W końcu osiągnął swój cel i dostał swój wielki przełom w Hollywood. Pracował przy takich produkcjach jak „Czułe słowa” (zdogrodzone pięcioma Oscarami i czterema Złotymi Globami!), „Firma rodzinna”, „Adwokat diabła”, „Prędkość”, „Upadek” i innych. Więc narysowałem kilka.

READ  Krótki przegląd historii i psychologii serii Silent Hill

Łukasz Zall (ur. 1981)


Djasiewicza, Wikimedia Commons

Najmłodszy z tej grupy, Łukasz Żalu, zasłynął dzięki ostatnim filmom Pawła Pawlikowskiego – „Idzie” i „Zimnej wojnie”. Za obu zdobył kilka ważnych nagród, w tym nominacje do Oscara w kategorii „Najlepsze zdjęcia” (wraz z weteranem Ryszardem Lenczewskim przy okazji „Idy”). Ponadto współpracował z Magnusem von Hornem, a w zeszłym roku z żywą legendą kina niestandardowego, Charliem Kaufmanem, ze swoim przytłaczającym i dziwacznym „Myślę o rzeczach kończących się”. Żal to jeden z najbardziej utalentowanych operatorów na świecie, a dopiero zaczyna.

Mikalo Englert (ur. 1975)


Artur Zawadzki / Reporter / East News

Michał Englert najbardziej znany jest ze współpracy z Małgorzatą Szumowską. Współpracowali m.in. przy „33 scenach z życia”, „W imię”, „Ciała”, „Twarz” czy ostatnim „Już nigdy nie będzie śniegu”. Englert uwiecznił także wspaniałe „Wszystko, co kocham” i „Nieulotne” Jacka Borkoča, popularny serial „Ślepnąc od świateł” czy wspaniały „Kongres” Ariego Folmana na podstawie powieści Stanisława Lema.

Naszych operatorów nie bez powodu nazywano w Hollywood „polską mafią” – do dziś są to prawdopodobnie nasze najlepsze filmy eksportowe. Powyższa lista zdaje się to potwierdzać. Ale bądź pewien! W Polsce jest mnóstwo świetnych DOP-ów i ich liczba wciąż rośnie. Zarówno celebryci, jak i ci, którzy jeszcze nie zostali odkryci. My tutaj, w Graffiti Films, jesteśmy tego pewni, ponieważ codziennie pracujemy ze wszystkimi „neo-AIDSiakami” i „neo-Sobochinskimi”. Nie moglibyśmy być szczęśliwsi i bardziej dumni, ponieważ oni są królami wzgórza. Przyjdź i przekonaj się sam!

Szymon Grozicki / Prezes Zarządu Graffiti Films