Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Fikcyjne bomby kasowe, które zasługują na drugą szansę

Twórczość Terry’ego Gilliama nigdy nie była popularna, więc filmy słynnego, ekscentrycznego reżysera mogą zawierać całą listę ambitnych filmów fantasy, które same w sobie nie powiodły się. Ale chociaż „Bandyci czasu”, „Przygody barona Munchausena”, „Tideland” i „Imaginarium doktora Parnassusa” należą do tego miejsca, żaden z pozostałych filmów Gilliama nie nosi „brazylijskiego” dziedzictwa.

Przezabawna mroczna rzeczywistość z Jonathanem Pryce’em w roli głównej jest przede wszystkim nieskazitelnie pomyślana i wykonana. Luźna adaptacja Tysiąca dziewięćset czterdziestu George’a Orwella zmieszana z elementami Kafki i absurdu „Brazylia” to ostra krytyka totalitarnej dyktatury nękanej niekompetencją. Jak większość filmów Gilliam, jego wizualizacje są zachwycająco przerażające i niezapomniane.

Wśród jej najsłynniejszych scen fantasy, marzenia Sam Lowry o Pryce latają po mieście. Przyciągają wzrok i są romantyczne, a oba są obszernymi przepisami, które można swobodnie zastosować do większości sekcji tego kultowego faworyta. Oczywiście oryginalny film, taki jak „Brazylia”, był skazany na porażkę, ale na szczęście były to dwa różne elementy w fantastycznej wersji Criterion Collection, aby zapewnić kontynuację jego dziedzictwa.

READ  Ponowne uruchomienie Saints Row przełożone na sierpień 2022 r. z powodu „jakości i polerowania”; W treści nie ma większych zmian