Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

RTL Today – Drogi zamknięte: polscy rolnicy protestują przeciwko importowi z Ukrainy i przepisom UE

RTL Today – Drogi zamknięte: polscy rolnicy protestują przeciwko importowi z Ukrainy i przepisom UE

Polscy rolnicy zorganizowali w piątek ogólnokrajową blokadę w proteście przeciwko konkurencji ze strony Ukrainy i surowym przepisom Unii Europejskiej, a Warszawa zasygnalizowała, że ​​może wprowadzić nowy zakaz importu ukraińskich produktów rolnych.

Rolnicy protestowali w ponad 250 lokalizacjach w całej Polsce, blokując autostrady i przejścia graniczne, blokując jednocześnie ruch kolumnami wolno jadących ciągników zjeżdżających w głównych miastach.

„Nie mamy innego wyjścia” – powiedział AFP Marcin Wielgus, jeden z organizatorów protestu w Dorohosku na granicy z Ukrainą, stojąc obok transparentu wzywającego Unię Europejską do wprowadzenia zakazu ukraińskiego zboża i cukru.

Rolnicy wezwali także do złagodzenia wymogów środowiskowych wprowadzonych już przez UE, a także tych uwzględnionych w nadchodzącym Zielonym Ładzie dla bloku.

„Mówią o ochronie klimatu. Ale dlaczego ma się to odbywać kosztem rolników?” powiedział Janusz Białoskorski, 62-letni rolnik, który protestował w Poznaniu w północno-zachodniej Polsce.

Na Poznań zjechały setki ciągników rolniczych, rolnicy zatrąbili na klaksonach i zamknęli ulice, a inni rozdawali przechodniom owoce i warzywa.

„Nie produkujemy tworzyw sztucznych, które zanieczyszczają oceany, nie budujemy statków wycieczkowych, które zanieczyszczają środowisko i nie latamy do Davos naszymi samolotami” – powiedział AFP Białoskorski.

– Cukier i drób? –

Do protestów doszło wkrótce po tym, jak polscy kierowcy ciężarówek rozpoczęli dwumiesięczną blokadę kluczowych przejść granicznych, żądając ponownego nałożenia ograniczeń wjazdu do UE dla swoich ukraińskich rywali.

Pracownicy transportu zawiesili blokadę do marca, ale ostrzegli, że wrócą na granicę, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione.

Polska była jednym z największych zwolenników Ukrainy podczas prawie dwuletniej inwazji rosyjskiej, ale nieporozumienia dotyczące ograniczeń importu zboża nałożonych w czerwcu przez Polskę i cztery inne kraje UE jeszcze bardziej nadwyrężyły stosunki między obydwoma sojusznikami.

Minister rolnictwa Czesław Sikirski powiedział w piątek radiu państwowemu, że „całkowity” zakaz importu może zostać wprowadzony także w przypadku innych grup produktów.

READ  Zełenski powinien trzymać gębę na kłódkę… nawet jeśli ma rację – Trinitoni

„Może być potrzebny w przypadku cukru, jeśli przepływ jest bardzo duży. Może być potrzebny w przypadku drobiu” – powiedział Sikirsky, dodając, że rząd zamierza poruszyć tę kwestię w rozmowach z Kijowem.

Zapytany o protesty Sikirsky powiedział, że rolnicy mają „uzasadnione oczekiwania i żądania”, aby ograniczyć import z Ukrainy, co według rolników w nieuczciwy sposób obniża ceny.

Sikirski spotkał się z protestującymi rolnikami w Przeborowiczu, gdzie zapowiedział, że w przyszłym tygodniu będzie gościł w ministerstwie organizatorów protestu.

„Przyjechałem tutaj, ponieważ uważam, że moim obowiązkiem jest rozmawianie z rolnikami i praca, aby sprostać tym wszystkim żądaniom” – powiedział Sikirsky lokalnym mediom.

– „Ogromne obciążenie” –

Protesty, zwołane przez Główny Związek Rolniczy w Polsce, mają trwać miesiąc i wpisują się w rosnące niezadowolenie rolników w całej Europie z powodu drenażu dochodów na całym kontynencie.

Polscy rolnicy twierdzą, że ukraińska konkurencja zaszkodziła ich dochodom, ponieważ ukraińscy producenci nie są związani przepisami UE w takich kwestiach jak dobrostan zwierząt.

„Obfitość produktów pochodzących z Ukrainy, wytwarzanych w sposób niezgodny z unijnymi standardami i procedurami, jest dla nas ogromnym obciążeniem” – powiedział Wielgus.

Zatwierdzony przez Brukselę zakaz importu zbóż przez pięć krajów UE zakończył się we wrześniu, gdy w Polsce nadal rządziło populistyczne Prawo i Sprawiedliwość.

Zakaz został jednak przedłużony i utrzymany po dojściu do władzy nowego prounijnego rządu koalicyjnego po październikowych wyborach w Polsce.

Polscy urzędnicy nawoływali jednak do rezygnacji unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, obywatela polskiego, który zapewnił sobie to stanowisko przy wsparciu PiS.

W piątek do rozmów nieoczekiwanie przyłączył się wpływowy lider PiS Jarosław Kaczyński, który oświadczył, że poprosi Wojciechowskiego, aby „dokończył pracę”, przyznając jednocześnie, że „nie ma wpływu” na to, czy będzie nadal sprawował urząd.