Nauczyciel z Cork, który podróżował do granicy ukraińsko-polskiej minibusem pełnym zaopatrzenia medycznego i humanitarnego dla dzieci z dwóch domów dziecka, powiedział, że odbiorcy płakali na myśl o życzliwości ofiarodawców.
Cormac O’Brien, który pracuje jako doradca zawodowym w Skibbereen Community School, pojechał do granicy podczas ostatnich świąt wielkanocnych.
Uczniowie jego liceum w Cork uczestniczyli w różnych zbiórkach pieniędzy na podróż, a środki medyczne zostały udostępnione po kosztach przez miejscowego aptekarza.
O’Brien bagatelizował swoją rolę wolontariusza, ale powiedział, że ich darowizny miały ogromny wpływ na mieszkańców po polskiej stronie granicy z Ukrainą.
„To była kropla w morzu, ale to wiele znaczyło dla ludzi na Ziemi. Spotkałem ludzi, którzy płakali na myśl, że przyjechałem aż z Irlandii z tak wieloma zapasami. Wsparcie, które otrzymałem, było niesamowite „. powiedział.
Nauczyciel, który na ogół spędził dziesięć dni na wycieczce Dobrej Woli, powiedział, że dwie rzeczy odzwierciedlają jego ostatnią podróż.
„Dwie najbardziej niezwykłe rzeczy w mojej podróży to hojność Polaków i element ludzki w tej wojnie. Nie poszedłem do sierocińca po moim przyjeździe, ponieważ wybuchła epidemia wirusa Covid. Jest ośrodek dla przyjęć dla rodziny uchodźców z sąsiedztwa.Zostawiłem z nimi pomoc medyczną i humanitarną.To jest jak siłownia z rodziną.
Miejscem koordynowali mąż i żona. Opowiedzieli mi historie ludzi w centrum. Mówili, że w ciągu pierwszych kilku tygodni ludzie uciekli z wojny i wydostali się z niej, zanim sytuacja się pogorszyła. W ciągu ostatnich kilku tygodni byli ludzie, którzy spotkali rosyjskich żołnierzy, a doświadczenie matek i dzieci było równie przerażające”.
O’Brien powiedział, że medyczne i humanitarne dostawy z Cork zostały przepakowane i przekazane mieszkańcom Ukrainy.
„
Mamy dobre. Podróż była intensywna, ale dobra. Wszystko poszło bez zarzutu. Wszystko, co chcieliśmy zrobić, osiągnęliśmy. Dostarczyliśmy pomoc do domu dziecka pod Warszawą. Część tej pomocy została przepakowana zgodnie z wymaganiami na Ukrainie, więc podzielili dostawy i zwrócili Ukrainie jedną trzecią. Z Warszawy do granicy dojedziesz w 1,5 godziny.
Doradca powiedział: „Wioska Otok, w której zrzucono pomoc, ma populację 20 000. Przyjęli 15 000 uchodźców. Każdy w tej wiosce otrzymał osobę lub rodzinę. Robią tylko to, co muszą, aby osiągnąć .Byłem pod wielkim wrażeniem hojności Polaków.”
W drodze powrotnej do domu nauczyciel z Cork przywiózł do Skibbereen trzech obywateli Ukrainy. Pan O’Brien powiedział, że trzej członkowie rodziny mieli tu „nowy początek”, ale nadal mieli członków rodziny w domu, co było poważnym problemem.
„Przywiozłem babcię, córkę i wnuka. Jak tylko dowiedziałem się, że jest rodzina, która chce ze mną wrócić, zapewniliśmy mieszkanie dla trzech z nich. Babcia pochodzi z Charkowa, a jej córka i wnuczka mieszkały w Kijowie .
Matka jest nauczycielką w szkole podstawowej, a jej córka chodziła do liceum. Nie mieli angielskiego.
„Mają tu nowy początek, ale wciąż mają mężczyzn w domu na Ukrainie i jest to dla nich ogromnym zmartwieniem” – dodał.
„Dumny miłośnik mediów społecznościowych. Nieprzejednany badacz sieci. Internetowy guru. Przez całe życie uzależniony od muzyki.”
More Stories
Najlepsi bukmacherzy na Euro 2024: Twój kompletny przewodnik po zakładach na piłkę nożną
Zakłady sportowe dla początkujących: kompletny przewodnik
Fan tenisa pojechał z wnukiem z Polski do Dubaju, aby kibicować Idze Świątek – Aktualności