Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Stan demokracji w Polsce jest lepszy, niż wielu się obawia

Stan demokracji w Polsce jest lepszy, niż wielu się obawia

Otwórz bezpłatnie Editor’s Digest

„Koniec złych czasów”. Lider opozycji Donald Tusk opisał wyniki kluczowych wyborów parlamentarnych w Polsce w niedzielny wieczór na podstawie sondaży exit poll. Polacy tłumnie przybyli do głosowania po zawzięcie spolaryzowanej kampanii zaprojektowanej przez rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w celu ograniczenia udziału w wyborach dla jej własnych korzyści. Wyborcy umożliwili partiom opozycyjnym pod przewodnictwem centroprawicowej Platformy Obywatelskiej Duska drogę do władzy, a wraz z nią drogę do demokratycznego zbawienia Polski.

Niedzielne głosowanie było najważniejszym głosowaniem w Polsce od wyborów w 1989 r., które doprowadziły do ​​upadku rządów Partii Komunistycznej. Stawką było przetrwanie Polski jako kraju, który stoi na straży praworządności, a nie demokratycznego programu politycznego i ideologicznego partii rządzącej. Zwycięstwo opozycji, a następnie czystka polityczna w polskim sądownictwie powinny odblokować wielomiliardowe fundusze UE dla Warszawy. Zmieniłoby to stosunki z najbliższymi sąsiadami Polski, przede wszystkim z Niemcami, ale także z Ukrainą, co stało się uboczną szkodą w kampanii PiS. Jeśli będzie to oznaczać polskie wsparcie dla rozszerzenia, ściślejszej integracji i silniejszej ochrony UE, może to zmienić kształt Unii.

Nacjonalistyczny ultrakonserwatywny PiS pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego na czele, po przeliczeniu 99,5 proc. okręgów wyborczych, zdobył 35,6 proc. głosów. Jako największa partia będzie miała prawo starać się jako pierwsza o utworzenie rządu. Jednak słabe wyniki skrajnie prawicowej koalicji, która według szacunków zdobyła zaledwie 7,2% głosów, pozostawiły PiS bez partnera, który mógłby osiągnąć większość.

Efektem jest windykacja byłego premiera Tuska, który w 2021 roku powróci do polskiej polityki po pięciu latach sprawowania funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej w Brukseli. Pogardzany przez znaczną część polskiego elektoratu, narzucił porządek swojej podzielonej partii, zamieniając kampanię w referendum w sprawie swojego arcyrywala Kaczyńskiego i wykorzystując obawy o inflację i koszty życia. Platforma obywatelska wypadła lepiej niż sondaże, zdobywając 30,5 proc. Jednak zdecydowane działania innych grup opozycyjnych mogą ostatecznie oznaczać koniec polskiego rządu nacjonalistycznego. Oczekuje się, że trzecia opcja, koalicja centroprawicowa i lewicowa, zdobędzie odpowiednio 13% i 9%. Trzy partie opozycyjne będą łącznie posiadać 248 mandatów w 460-osobowym Sejmie, czyli izbie niższej.

READ  Na płocie: Podróżuj z Polską na granicy z Białorusią | Europa | Wiadomości i sprawy bieżące z całego kontynentu | DW

W przeciwieństwie do węgierskiego nacjonalistycznego premiera Viktora Orbána, którego nie można obalić, Polska udowodniła, że ​​jest odporną demokracją. Niedzielna frekwencja wyniosła blisko 73 proc., najwięcej jak na polskie standardy i najwyższe od 34 lat, co świadczy o tym, że wielu Polaków zdaje sobie sprawę, o co toczy się gra.

Wybory w 2019 r. były wolne, ale nieuczciwe. Niedzielne głosowanie z pewnością nie było sprawiedliwe i wolne. Urzędnicy PiS zwiększyli liczbę lokali wyborczych w centralnych obszarach wiejskich, ale nie zaktualizowali granic, aby zapewnić więcej mandatów liberalnym miastom w Polsce zgodnie ze wzrostem liczby ludności. Oprócz głosów w Sejmie i Senacie rząd PiS przeprowadził cztery referenda w sprawach wyraźnie mających na celu pobudzenie własnych konserwatywnych zwolenników i nie miał limitu wydatków na kampanię.

PiS zgromadził wszystkie zasoby silnie upolitycznionego aparatu państwowego, aby wesprzeć swoją kampanię. Nie tylko rząd palnik Obecnie jest to telewizja państwowa, ale w zeszłym roku większość lokalnych mediów została przejęta przez państwowy koncern naftowy Arlan. Przed dniem wyborów Arlen wygodnie obniżył ceny benzyny, mimo że ropa naftowa rosła. Pomimo dwucyfrowej inflacji, bank centralny obniżył we wrześniu stopy procentowe. Pomimo znakomitych wyników polskiej gospodarki w ciągu ośmiu lat rządów PiS, wyborcy nie ufają partii Kaczyńskiego w kwestii zapewnienia dalszego dobrobytu.

Prawdziwym sprawdzianem zdrowia demokracji w Polsce jest systematyczne przekazywanie władzy teraz, gdy PiS nie może zdobyć większości. Tusk ma szansę utworzyć rząd do końca stycznia. Ostrzeżenie Kaczyńskiego przed „konfliktem i różnymi napięciami” brzmi złowieszczo. Nawet jeśli opozycja przejmie władzę, polski prezydent zrzeszony w BIS i głębokie państwo BIS mogą zablokować reformy mające na celu przywrócenie demokracji i niezawisłości sądów. Ale na razie propolscy Europejczycy mają powody do świętowania.

[email protected]