- Napisane przez Sarah Rainsford w Goris w Armenii i Antoinette Radford w Londynie
- wiadomości BBC
Prawie 30 000 Ormian uciekło z Górskiego Karabachu, co stanowi jedną czwartą populacji enklawy zajętej w zeszłym tygodniu przez Azerbejdżan.
Na jedynej drodze prowadzącej do Armenii, miejsca docelowego wyjazdu, ustawiają się setki samochodów.
Azerbejdżan twierdzi, że mieszkańcy będą bezpieczni, ale premier Armenii twierdzi, że rozpoczęły się „czystki etniczne”.
Region Górskiego Karabachu – uznany za część Azerbejdżanu – był administrowany przez etnicznych Ormian przez trzydzieści lat.
Górzysty region Kaukazu Południowego cieszy się poparciem Armenii i jej sojuszniczej Rosji.
Co najmniej 200 Ormian i kilkudziesięciu żołnierzy azerbejdżańskich zginęło, gdy armia azerbejdżańska najechała region. W ramach porozumienia o zawieszeniu broni separatyści zgodzili się oddać broń.
Azerbejdżanie oświadczyli, że chcą traktować Ormian jak „równych obywateli”, ale przepuszczono ograniczoną ilość pomocy i wielu mieszkańców uciekło.
W poniedziałek w wyniku potężnej eksplozji paliwa zginęło co najmniej 68 osób, które próbowały opuścić miasto.
Prawie 300 innych zostało rannych, a 105 zaginęło.
Nie jest jeszcze jasne, co było przyczyną eksplozji, która miała miejsce w poniedziałkowy wieczór w pobliżu głównego miasta Khankendi, znanego Ormianom jako Stepanakert, ale wielu tankowało samochody.
Gdy we wtorek przekraczali granicę, tysiące Ormian zostało poddanych rygorystycznym kontrolom ze strony kontroli granicznej Azerbejdżanu.
Władze Azerbejdżanu twierdziły, że szukają podejrzanych o zbrodnie wojenne, a źródło rządowe powiedziało Agence France-Presse, że kraj zamierza wprowadzić „amnestię dla ormiańskich bojowników, którzy złożyli broń w Karabachu”.
„Ale ci, którzy popełnili zbrodnie wojenne podczas wojen w Karabachu, muszą zostać nam wydani” – dodali.
Setki samochodów i autobusów próbują dotrzeć do miasta Goris przez granicę.
Zespół BBC widział rodziny stłoczone w samochodach, z pełnymi butami i półki na dachach zawalone dobytkiem. Przekonani, że na zawsze opuszczą swoje domy, ludzie spędzają w samochodach jak największą część swojego życia.
W Goris, małym miasteczku tak zakurzonym i brązowym jak otaczające je postrzępione góry, wąskie uliczki wypełniają się większą liczbą samochodów i większą liczbą rodzin. Jeden z nich przyjechał samochodem sklejonym taśmą klejącą, z mocno wgniecionym bokiem i podziurawionym odłamkami, z wybitymi szybami.
Al-Malik powiedział BBC, że w zeszłym tygodniu został ostrzelany z moździerzy, gdy Azerbejdżan przeprowadził błyskawiczny atak, aby przejąć kontrolę nad tym obszarem. „Ale mimo to nas tu sprowadził” – uśmiecha się w otoczeniu małych dzieci.
Ludzie krążą po głównym placu miasta, nie wiedząc, co dalej. Wolontariusze rozdają podstawowe artykuły spożywcze i koce.
Ewakuowani są rejestrowani, a od czasu do czasu kursują autobusy, które przewożą ludzi do innego miasta lub wsi. Wydaje się jednak, że niewielu z nich ma plan wykraczający poza dotarcie tak daleko.
W zeszłym tygodniu przez dwa dni Malena i jej rodzina ukrywali się w piwnicy swojego domu, podczas gdy ich wioska była pod ostrzałem. Malena twierdzi, że po kapitulacji sił karabachskich władze lokalne poprosiły wszystkich o opuszczenie Armenii w imię bezpieczeństwa. Ich wioska w dystrykcie Martakert w Górskim Karabachu jest teraz pusta.
Malina twierdzi, że jej rodzina opuściła kraj, ponieważ – bez względu na gwarancje – nie czułaby się bezpiecznie pod rządami Azerbejdżanu.
To zdanie podzielało wiele innych osób obserwujących rozwój sytuacji.
We wtorek sekretarz stanu USA Anthony Blinken wezwał prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa do zapewnienia „bezwarunkowej ochrony i swobody przemieszczania się ludności cywilnej” oraz wezwał do „niezakłóconego dostępu humanitarnego do Górskiego Karabachu”.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres również wezwał obie strony do poszanowania praw człowieka.
Do tej pory zezwolono tylko na jedną dostawę pomocy w wysokości 70 ton żywności, ponieważ separatyści zaakceptowali zawieszenie broni i zgodzili się na rozbrojenie. Azerbejdżan ogłosił, że do enklawy wyrusza kolejny konwój z pomocą, przewożący 40 ton mąki i niezwykle potrzebnych środków higienicznych.
Ormiańscy przywódcy etniczni mówią, że tysiące ludzi żyje bez jedzenia i schronienia, śpiąc w piwnicach, budynkach szkolnych lub na zewnątrz.
Ministerstwo zdrowia Armenii poinformowało, że wysłało helikoptery, aby ewakuować pacjentów z przepełnionych szpitali. Azerbejdżan powiedział również, że wysłał środki medyczne.
We wtorek wysłannicy Armenii i Azerbejdżanu spotkali się w Brukseli na rozmowach wspieranych przez Unię Europejską.
Były to pierwsze negocjacje dyplomatyczne między obydwoma krajami od czasu zajęcia enklawy przez Azerbejdżan w zeszłym tygodniu.
Azerbejdżan rozpoczął także osobne negocjacje z władzami etnicznymi Ormian w Karabachu w sprawie przyszłości regionu.
Armenia-Azerbejdżan: Mapa Górskiego Karabachu
„Zapalony komunikator. Specjalista od internetu. Czytelnik przez całe życie. Ekstremalny fanatyk telewizyjny. Muzykolik.”
More Stories
Aleksiej Nawalny: „Nie ma ciała dla ciała” podczas przygotowań rodziny do pogrzebu
Kto zastąpi Mitcha McConnella na stanowisku przywódcy Partii Republikańskiej w Senacie?
Ukraina zestrzeliła dwa kolejne rosyjskie bombowce