Rosyjski koncern energetyczny Gazprom nazwał „kłamstwami i kłamstwami” oskarżenia, że firma dostarcza niewielkie ilości paliwa do Europy w celu manipulowania cenami.
W niedzielę przedstawiciel Gazpromu Siergiej Kuprijanow powiedział, że spółka energetyczna wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań, a nawet zwiększa wolumeny w porównaniu z ubiegłym rokiem.
„Wszystkie oskarżenia pod adresem Rosji, Gazpromu, że dostarczamy tak mało gazu na rynek europejski, są absolutnie bezpodstawne, niedopuszczalne i nieprawdziwe lub po prostu kłamstwem” – dodał Kupriyanov.
Oskarżenia pojawiły się na początku tego tygodnia po tym, jak rosyjska firma przestała rezerwować obiekty transportowe na gazociągu Jamał-Europa, który przebiega przez Białoruś.
Doprowadziło to do odwrócenia przepływu gazu, a niemiecki operator sieci Gascade poinformował w niedzielę o zwrocie paliwa do Polski przez sześć dni z rzędu.
Dane Gazcade wykazały, że przepływy w punkcie pomiarowym Mallnow na granicy niemiecko-polskiej kierują się na wschód do Polski z godzinową objętością około 1,2 miliona kilowatogodzin (kWh/h).
Po tym, jak Gazprom przestał utrzymywać moce przesyłowe Jamał-Europa, ceny gazu w Unii Europejskiej po raz pierwszy w historii osiągnęły historycznie najwyższy poziom, przekraczając 1,77 dolara za metr sześcienny.
Chociaż wielu wiązało to z trwającą eskalacją napięć między Moskwą a Zachodem, rosyjscy urzędnicy, w tym prezydent Władimir Putin, odrzucili to jako przyczynę.
Z kolei Putin powiedział w ubiegły czwartek, że Niemcy odsprzedają rosyjski gaz Polsce i Ukrainie, zamiast łagodzić przegrzany rynek, i oskarżył niemieckich importerów gazu o odwrócenie i gwałtowny wzrost cen.
Niemieckie Ministerstwo Gospodarki odmówiło komentarza w sprawie zarzutów Putina.
Jednak firma poinformowała, że kilka krajów w Europie otrzymało już cały zakontraktowany gaz na ten rok i nie złożyło żadnych dalszych zamówień, co wyjaśnia, dlaczego gazociąg został czasowo zamknięty.
„W tym roku Gazprom dostarczył w ramach kontraktu do Niemiec 50,2 mld m sześc. gazu. To o 5,3 mld m sześc. więcej niż w roku ubiegłym. Oprócz Niemiec wśród krajów znajdują się Włochy, Turcja, Bułgaria, Serbia, Dania, Finlandia i Polska. Gazprom dostarczył im już więcej gazu niż w zeszłym roku” – kontynuował Kuprijanow.
Przedstawiciel podkreślił, że Gazprom jest w pełni przygotowany do dostarczania większej ilości gazu po złożeniu i opłaceniu nowych zamówień w ramach kontraktów długoterminowych.
Gazprom skomentował też rewers gazowy, twierdząc, że w miarę zbliżania się zimy spowoduje to większe problemy dla niemieckich konsumentów, a z kolei zmusi polskie i ukraińskie firmy do płacenia znacznie więcej, niż gdyby był kupowany bezpośrednio od rosyjskiego koncernu.
„Następuje fizyczne cofanie się gazu z Niemiec do Polski i podobno na Ukrainę w ilości 3-5 mln m3 dziennie. Jednocześnie gaz tłoczony jest z podziemnych magazynów w Niemczech, gdzie 47 proc. gaz jest faktycznie wychwytywany”.
„Zima dopiero się zaczyna. To nie jest najbardziej racjonalna decyzja. Nie chcę nawet mówić o cenie takich odwrotnych dostaw” – powiedział.
„Ceny te są znacznie wyższe niż ceny kontraktów podane przez Gazprom. Podsumowując – wszystkie problemy w Europie Zachodniej powstają same. Nie ma co obwiniać Gazpromu. Lepiej spojrzeć w lustro”.
Na Ukrainie szef państwowego przedsiębiorstwa transportu gazu poinformował, że rosyjski Gazprom zmniejszył dobowy tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do 87,7 mln m sześc. ze 109.
„Spadek dostaw gazu do Unii Europejskiej w czasie, gdy ceny osiągane (1,77 euro za metr sześcienny) wskazują, że nie są to decyzje gospodarcze, ale czysto polityczne, mające na celu zwiększenie presji na Unię Europejską, aby uruchomiła Nord Stream 2 na warunków Federacji Rosyjskiej” – napisał na Facebooku Serge McCogon.
McCogon powiedział, że Europa ustanowiła rekord w wydobyciu gazu z magazynu z powodu braku dostaw.
Analitycy twierdzą, że niedawny gwałtowny wzrost cen spowodowany jest prognozami pogody, które mówią, że Europa przechodzi przez bardzo mroźną zimę, oraz decyzją niemieckiej Federalnej Agencji ds. Sieci, która stwierdziła, że nie planuje certyfikacji rurociągu Nord Stream 2 do lipca przyszłego roku. .
„Certyfikowany guru kulinarny. Internetowy maniak. Miłośnik bekonu. Miłośnik telewizji. Zapalony pisarz. Gracz.”
More Stories
GIP i KKR należą do firm chcących przejąć udziały w polskim oddziale Cellnex
Rozszerzanie współpracy poza obronność o gospodarkę i energetykę
GIP i KKR należą do firm chcących przejąć udziały w polskim oddziale Cellnex