Czy termin anime powinien nadal odnosić się do filmów i programów tworzonych wyłącznie w Japonii? Sam Deats z Powerhouse Animation odniósł się do tej kwestii w dossier Kotaku wywiad na temat Castlevanii w 2017 r. „Zawsze toczy się debata na temat tego, czy studio w USA, na które wpływ ma anime, samo w sobie jest anime”, powiedział Deats, „i pozwolę innym zdecydować. Ale artyści i animatorzy są tutaj, a ponieważ my jesteśmy pod takim wpływem anime, że było to łatwe. Musimy wprowadzić ten wygląd i klimat do serialu”. Deats wyjaśnił, że w przypadku niektórych projektów Powerhouse będzie również ściśle współpracować z międzynarodowymi studiami, takimi jak MOI Animation w Korei Południowej, aby pomóc w dopracowaniu szczegółów. Ale potem znowu pojawia się pytanie: czy koreańska animacja jest w ogóle uważana za anime?
Choć debaty te z pewnością będą trwały latami, wydają się coraz mniej istotne. Wynika to częściowo z eksplozji zachodniej animacji, która miała miejsce w ciągu ostatniej dekady. Historycznie animacja w Stanach Zjednoczonych dotyczyła kreskówek, filmów dla dzieci i epizodycznych komedii dla dorosłych, takich jak „Simpsonowie” czy „South Park”. Ale we współczesnej epoce nadawania programy takie jak „Castlevania” i „Skull Island” znacznie rozszerzyły „zachodni” format animacji.
Sprawy komplikują się w przypadku serialu takiego jak „Cyberpunk: Edgerunners”, który został wyprodukowany w Japonii przez Studio Trigger, ale współprodukowany z polskim twórcą gier wideo CD Projekt i wydany jako ośmioodcinkowy oryginalny miniserial na Netflix. Rysowanie linii, że tak powiem, nigdy nie było bardziej skomplikowane.
„Miłośnik podróży. Miłośnik alkoholu. Przyjazny przedsiębiorca. Coffeeaholic. Wielokrotnie nagradzany pisarz.”
More Stories
Kto gra Sookie w serialu aktorskim „Avatar: Ostatni władca wiatru”?
Kinopolis – Festiwal Filmów Polskich w Dublinie (7-10 grudnia) – Polska w Irlandii
Wstyd: Więzy rodzinne rapu i Cyganów w dramacie Netfliksa – Romea.cz