Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Straty produktywności związane z ciepłem w Warszawie mogą się podwoić w ciągu pięćdziesięciu lat.  – Pierwsza wiadomość

Straty produktywności związane z ciepłem w Warszawie mogą się podwoić w ciągu pięćdziesięciu lat. – Pierwsza wiadomość

„W ciągu najbliższych 50 lat prawdziwa wartość strat w samej Warszawie podwoi się” – napisał PIE.
Albert Zawada/Partia Akcji Ludowej

Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wynika, że ​​straty spowodowane ekstremalnymi upałami nawiedzającymi Warszawę mogą się podwoić w ciągu 50 lat.

W raporcie PIE zatytułowanym „Wpływ zmian klimatycznych na polską gospodarkę na przykładzie wybranych miast regionalnych” przeanalizowano skutki fali upałów, która nawiedziła Warszawę w 2015 roku, powodując zmniejszenie PKB miasta o 0,3-0,5 proc.

W raporcie wskazano, że fale upałów zmniejszają produktywność pracy, ponieważ ludzie doświadczają wysokich temperatur otoczenia, co wpływa nie tylko na pracę fizyczną, ale także pracę poznawczą i biurową.

Badania fali upałów w 2015 roku wykazały, że spadki produktywności przełożyły się na koszty w wysokości 1,1 miliarda złotych (250 milionów euro), czyli około 110 milionów złotych (24 milionów euro) dziennie.

W raporcie wskazano, że fale upałów nasilają się, co zwiększy skalę problemów. Eksperci przewidują, że w przypadku braku działań ograniczających jego skutki „należy spodziewać się większych spadków produktywności”.

„W ciągu najbliższych 50 lat prawdziwa wartość strat w samej Warszawie podwoi się” – napisał PIE.

Z raportu wynika, że ​​Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaleca utrzymywanie temperatury w biurach na poziomie około 23 stopni Celsjusza, aby zapewnić odpowiednie warunki pracy.

„Podobnie NASA szacuje, że produktywność jest największa w temperaturze pokojowej i zaczyna spadać, gdy temperatura przekroczy 24 stopnie” – dodała.

READ  Uhonorowanie działacza na rzecz praw człowieka, archeologa i architekta w Hiszpanii | Wiadomości biznesowe