Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

The Guardian Show na Channel 4: Nie sprzedawaj |  redakcyjny

The Guardian Show na Channel 4: Nie sprzedawaj | redakcyjny

nSkazana Doris uderza ponownie. Nie można traktować tego poważnie jako podstawowej polityki, ale wydaje się, że jest ona nastawiona na wyrządzanie – i jest w stanie wyrządzić – poważne szkody. Powtórzyła, że ​​zamierza kontynuować sprzedaż Channel 4, aby umożliwić mu, jak mówi, konkurowanie z Netflixem i Amazonem, gdzie jego los jest obecnie „odkładany”. Jest to bez znaczenia i pokazuje brak zrozumienia, kim są ci ludzie i czym się zajmują (amerykańscy giganci technologiczni dążący do globalnego zasięgu); A czym jest Channel 4 i czym się zajmuje (brytyjski nadawca publiczny, który publikuje, nie jest właścicielem materiałów, do których jest uprawniony, i ma na celu stworzenie zróżnicowanego i tętniącego życiem sektora produkcji krajowej).

Dlaczego ktokolwiek może odczuwać potrzebę zmiany ustaleń dotyczących własności Channel 4, jest tajemnicą. Konserwatywny rząd odrzucił ten pomysł w 2016 roku. W rzeczywistości wysocy rangą konserwatyści, w tym były sekretarz kultury Jeremy Hunt i Ruth Davidson, była liderka Szkockiej Partii Konserwatywnej, publicznie potępili ten pomysł od czasu ostatniego oświadczenia sekretarza kultury w tej sprawie. Wielu konserwatystów zdaje sobie sprawę, ale Doris zdaje się nie rozumieć, że Channel 4, mimo że jest własnością publiczną, nic nie kosztuje podatnika, ponieważ zbiera własne pieniądze, a następnie, co najważniejsze, przywraca swoje dochody do eksploatacji. W listopadzie powiedziała Potwierdzony Do sejmowej komisji selekcyjnej, że kanał jest finansowany przez podatników. To po prostu nieprawda (w rzeczywistości zostało to natychmiast skorygowane przez jej pytającą, koleżankę Tori Damien Green). Niepokojące jest to, że los ogólnopolskiego nadawcy zależy, przynajmniej częściowo, od kogoś, kto zdaje się tak mało o nim wiedzieć.

Jeśli chodzi o potencjalne wpływy z tej sprzedaży, pani Doris lekko twierdzi, że zostaną one przeznaczone na „ulepszenie sektora kreatywnego [and] Inwestowanie pieniędzy w niezależną produkcję i umiejętności twórcze w priorytetowych częściach kraju”. Ten sam cel można osiągnąć bardziej efektywnie, pozwalając Channel 4 pozostać w domenie publicznej, kontynuując zlecanie materiałów twórcom programów z całej Wielkiej Brytanii. Niedawno przeniósł się do Leeds, dwie trzecie godzin programowania jest obecnie produkowanych poza Londynem. Nawet gdyby rząd ustalił warunki z kupującym, zobowiązania do zamówień regionalnych, a także ustalona odpowiedzialność za obsługę różnych odbiorców i mniejszości, prawdopodobnie poślizg.

READ  Polska chce oficjalnych przepisów dotyczących izraelskich wyjazdów studyjnych na temat Holokaustu | tata

Trzeba przyznać, że Channel 4 daleki jest od ideału. Popularna pamięć często sugeruje, że lata 80. nie były bastionem awangardy. Mógłby zrobić więcej, aby zrealizować swoje założycielskie ambicje. Są jednak świetne, jasne punkty – programy takie jak „It’s A Sin” Russella T Daviesa, opowiadające o młodych gejach Brytyjczyków na początku kryzysu związanego z AIDS, oraz komedia We Are Lady Parts, opowiadająca o postpunkowym muzułmańskim zespole kobiecym. zostały docenione przez wielokrotne nominacje do Bafta.

Można też słusznie zasugerować, że obecny model zwiększania przychodów z reklamy telewizyjnej może nie służyć nadawcy wiecznie. Ale sprzedaż ogromnemu graczowi za granicą prawdopodobnie oznaczałaby koniec tego skrupulatnego brytyjskiego biznesu, który robi najlepiej. Dla kontrastu weźmy pod uwagę błyszczącą jakość materiału, który można uzyskać w dowolnym miejscu w serwisie Netflix; Bez względu na to, jak świetne jest programowanie giganta przesyłania strumieniowego, mają tendencję do dopracowywania go do pewnego rodzaju powszechnie akceptowanego blasku.

Na szczęście ostatnie słowa pani Doris nie dotyczyły tej sprawy. Prywatyzacja Kanału 4 musi przejść przez Izbę Gmin i, co najważniejsze, Izbę Lordów. Mądre głowy muszą zwyciężyć, a ten nonsens — który jest szczerze mówiąc raczej o polityce, a nie o rzeczywistych potrzebach ukochanego nadawcy — musi zostać powstrzymany.