Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Produkcja Wimbledonu Nicka Kyrgiosa trwa nadal, a Halley przegrał w półfinale z polskim Hobartem Harkoksem.

Nick Kyrgios utwierdził się w bitwie serwerów potworów, gdy Hubert niszczy nadzieje Australii na dotarcie do finału na pierwszym trawniku w Harrocks Haley.

Kyrgios, który przez cały tydzień był w fantastycznej formie na niemieckiej imprezie i mocno wierzył, że jego pierwszy finał był na zielonych, spotkał swój mecz jako niemal nieunikniony sędzia tie-break w półfinale w sobotę, przegrywając 6:4. 6-7 (7/2), 6-7 (7/4) do Harrocksa.

Dla 27-latka było to duże rozczarowanie, ale tydzień przed Wimbledonem był wystarczający, by go zmotywować.

Australijczyk był bardzo genialny za swoim serwisem, nie przełamując się, oddając tylko dwa break pointy w trakcie meczu.

Jednak ostatecznie Harrocks stracił 27 asów i został pokonany we własnej grze, której nigdy wcześniej nie zdobył w żadnym meczu.

Tak więc Kyrgios, który był jeszcze lepszy z 30 asami, nie mógł wykorzystać swojej dominacji z pierwszego seta, gdy para była bardziej agresywna i ambitna.

Ładowanie

Dwóch wspaniałych zwycięzców forhendów pomogło Kyrgiosowi wylądować, z jedyną przerwą w meczu awansując do 5-4, a żaden gracz nie walczył o własną piłkę aż do dziewiątego meczu gracza otwierającego.

Zakończył swój kontrakt z dwoma asami w następnym meczu, ale potem nigdy nie zagroził Harrocksowi, ponieważ Polska zaczęła rosnąć w nadziei na 12. miejsce na świecie.

Z pewną nieuchronnością wszystko sprowadzało się do finałowej strzelaniny w dogrywce, w której Kirkhios nie radzili sobie z przychodami z głębokiego serwisu, a Harrockowie dostali decydujący mini-break.

„Jeden lub dwa strzały to różnica” – przyznał Harrocks.

READ  Druga znacząca transakcja dla Noffer energy na polskim rynku energii odnawialnej

„Na pewno bardzo blisko. Nick zagrał bardzo dobry mecz. Jest świetnym graczem, więc zdecydowanie jest to bardzo trudne”.