autorstwa Quinna Dyera
Po czterech latach Donalda Trumpa przywrócenie zwykłego porządku konstytucyjnego w Ameryce nie trwało długo. Był człowiekiem bezwzględnym i bezprawnym, ale także leniwym i głupim i nie zależało mu na wyrządzeniu wszelkich szkód, jakie mógł wyrządzić amerykańskiej demokracji.
Donald Tusk, ponownie premier Polski po ośmiu latach sprawowania władzy w PiS Jarosława Kaczyńskiego, stoi przed trudnym zadaniem. Kaczyński miał podwójnie wystarczająco dużo czasu, aby zadomowić swoich „liberalnych” sojuszników i akolitów w polskich sądach i mediach, a przy tym jest przebiegłym i zagorzałym przeciwnikiem liberalnej demokracji.
Podczas gdy Trump szuka władzy dla niej samej, bogaty człowiek nie zainteresowany żadną ideologią poza odruchową prawicą, Kasiański jest opisywany jako „chodzący kłębek urazów”. Podczas gdy Trump nie wyznaje żadnej religii poza formalnymi deklaracjami jakiegokolwiek amerykańskiego polityka, Kasi?sky jest pobożnym i głęboko konserwatywnym katolikiem.
Trump nie zna i nie interesuje się historią, ale PiS wtapia się w polską narrację ofiar. Dotował Instytut Pamięci Narodowej na wydawanie setek książek rocznie na temat wrodzonej niegodziwości sąsiadów Rosji i Niemiec. Teraz kontrolowane przez państwo środki masowego przekazu rozpowszechniają tę samą historię.
Nawet Unia Europejska była nieustannie potępiana przez PiS jako wroga, ponieważ „wpychała” do świętej Polski takie obrzydliwości jak aborcja i prawa gejów. Wszystko to dobrze pasowało do bazy Kasińskiego, tej samej zagubionej wiejskiej, religijnej, słabo wykształconej i kochającej Trumpa lewicy w Ameryce.
Aby przypieczętować porozumienie, PiS obsypał państwowymi funduszami biednych Polaków, zwłaszcza tych na obszarach wiejskich. Niezły pomysł, rzeczywiście Polska nie jest już biedna, ale w tym przypadku spełniła się znakomicie. „Przygotowujemy się do długiego marszu” – mówił Kasisky w 2018 roku. „Potrzebne są nie dwie, ale trzy okresy”.
Jego celem jest głęboko konserwatywna i katolicka Polska, gdzie partia rządząca (PiS) kontroluje rząd, sądy i media. Podczas październikowych wyborów, gdy BIS prowadził w sondażach i kończył swoją trzecią kadencję, wydawało się, że marzenie Kaczyńskiego się spełnia – jednak BIS wyborów nie wygrał.
Zdobyła więcej głosów niż jakakolwiek inna partia (37%), ale żadna inna partia nie chciała z nią wejść do sojuszu. Prezydent Andrzej Duda, członek BIS, dał swojej partii jeszcze dwa miesiące na udawanie, że chce koalicji (w rzeczywistości dzień i noc gości odłamy).
Donald Tusk zostaje zaprzysiężony na premiera, ale stoi przed ogromnym zadaniem, bo teraz media, sądy i służba cywilna są całkowicie zdominowane przez nominatów PiS. Więcej czasu i umiejętności będzie wymagało rzeczywiste przywrócenie bezstronności nominatów z partii koalicyjnych, niż zastępowanie ich wspólnikami PiS.
Co ważniejsze, Tusk poznał dwie najważniejsze zasady wyborów w Europie XXI wieku. Zasada pierwsza: Każdy chce państwa opiekuńczego. Nawet jeśli instynktownie jesteś konserwatystą fiskalnym (jak Dusk), nie dotykaj ich świadczeń, bo zostaniesz surowo ukarany przez wyborców.
Zasada druga: pielęgnuj młodość. Zaufaj młodzieży. Jeśli zmusisz ich do głosowania, wygrasz, ponieważ tak naprawdę nie lubią mowy nienawiści. Zostawcie religię, płeć, nacjonalizm, rasizm i ksenofobię populistom, ponieważ ich główni wyborcy was nie słuchają.
Rzeczywiście, populiści już to wiedzą. Nie tracą czasu na przekonywanie opinii publicznej do czegokolwiek. Koncentrują się na zachęceniu wybranej grupy demograficznej do głosowania oraz zniechęcaniu, odradzaniu lub odradzaniu niewłaściwej grupy demograficznej.
Dlatego PiS zapowiedział, że 600 000 polskich wyborców mieszkających za granicą przeznaczy swoje głosy na różne okręgi wyborcze w Warszawie, a każdy z nich i tak będzie musiał oddać głos na jedną z trzech prodemokratycznych partii opozycji. (Młodzi ludzie, którzy odważą się wyjechać do dużych miast lub za granicę).
Partie opozycyjne powiedziały jednak swoim miejskim zwolennikom, że jeśli pochodzą ze wsi, powinni zarejestrować się i głosować w swoich rodzinnych powiatach na terenach wiejskich w Polsce.
Nie gromadźcie dużych, pozbawionych znaczenia większości w miejskich okręgach wyborczych. Liczcie na to, że młodzi Polacy mieszkający za granicą uzupełnią brakujące głosy i zapewnią przejazdy miejskie, które według PiS byłyby zmarnowane. Używaj swojego tam, gdzie naprawdę się liczy.
Tak właśnie zrobili i zadziałało. Czy młodzi Amerykanie mogą być ostrożni i mądrzy w listopadzie 2024 r.? Zobaczmy.
Nowa książka Gwynne Dyer to „Najkrótsza historia wojny”.
„Totalny maniak jedzenia. Nerd zombie. Idol z przyszłości. Wichrzyciel. Badacz mediów społecznościowych”.
More Stories
Why InsFollowPro.com is the Best Place to Buy Instagram Likes
Jak obstawiać baseball u Rabona bukmacher
W ślad za Łotwą, Polska rozważa wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego, białoruskiego zboża – Euractive