Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Niemieccy wyborcy dają partiom rządowym miażdżącą porażkę w wyborach stanowych

Niemieccy wyborcy dają partiom rządowym miażdżącą porażkę w wyborach stanowych

Bądź na bieżąco dzięki bezpłatnym aktualizacjom

Wyborcy w dwóch krajach związkowych wykorzystali niedzielne dwie tury wyborów regionalnych, aby zaatakować trzy partie koalicji kanclerza Olafa Scholza, gdyż oczekiwania wskazywały na wzrost poparcia dla skrajnej prawicy.

Centroprawicowa opozycja wygrała oba wybory – w środkowej Hesji i w południowym regionie Bawarii, ale drugim wielkim zwycięzcą tego dnia była skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jej poparcie wzrosło w ostatnich tygodniach na fali gniewu w związku z rosnącą liczbą uchodźców.

Prognozy niemieckich rozgłośni publicznych wskazują, że AfD otrzyma w Bawarii 15,5 proc., a w Hesji 16,9 proc., co będzie najlepszym wynikiem w zachodnioniemieckim państwie związkowym.

Współprzewodnicząca partii Alice Weidel stwierdziła, że ​​coraz więcej wyborców jest „niezadowolonych z prohibicjonistycznego podejścia tego rządu, który prowadzi politykę skierowaną przeciwko własnemu społeczeństwu”.

Omid Nouripour, współnarodowy przywódca Partii Zielonych, powiedział: „Wyniki osiągnięte przez AfD są naprawdę niepokojące i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby odzyskać zaufanie obywateli”.

Wynik w Hesji i Bawarii uwydatnił powszechne rozczarowanie rządem Schulza, głęboko podzieloną koalicją pomiędzy socjaldemokratami, Zielonymi i liberalnymi Wolnymi Demokratami, co było niespotykane w powojennej historii Niemiec.

Imigracja, inflacja, rosnące koszty energii i trwająca recesja znacząco wpłynęły na nastroje wyborców i zwróciły ich przeciwko partiom rządowym. Dużo frustracji towarzyszyły także ciągłe kłótnie i wewnętrzna rywalizacja pomiędzy koalicjantami.

„W ciągu ostatnich dwóch tygodni kwestia imigracji z całą siłą znalazła się na szlaku kampanii” – powiedziała liberalna minister edukacji Bettina Stark Watzinger.

Obydwa wybory wygrały główne konserwatywne partie opozycji. Prognozy wskazują, że centroprawicowa Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) zdobędzie w Hesji 35 proc., co oznacza wzrost o 8 punktów w porównaniu z ostatnimi wyborami w 2018 r., podczas gdy jej siostrzana partia, Unia Chrześcijańsko-Społeczna, wygrała wybory w Bawarii z 36,8 proc. .

Zmniejszył się udział głosów wszystkich trzech partii rządzących. Jednak był to szczególnie frustrujący wieczór dla Partii Socjaldemokratycznej Schulza, która miała nadzieję odzyskać władzę w kraju związkowym Hesja po 25 latach w opozycji i która jako swojego pierwszego kandydata wystawiła minister spraw wewnętrznych Nancy Wieser.

Jej udział spadł do zaledwie 15,6 proc., co jest najgorszym wynikiem w kraju, mimo że od lat pięćdziesiątych do końca lat dziewięćdziesiątych XX w. była bastionem Partii Socjaldemokratycznej. Słabo partia wypadła także w Bawarii, gdzie zdobyła zaledwie 8,2 proc.

„To dwie porażki socjaldemokratów” – stwierdził Lars Klingbeil, współprzewodniczący Partii Socjaldemokratycznej.

Jeszcze gorzej wypadli mali liberalni Liberalni Demokraci, trzeci członek koalicji Schulza. W Bawarii otrzymali oni zaledwie 2,9 proc., poniżej progu wymaganego do wejścia do parlamentu regionalnego, a w Hesji zaledwie 5 proc.

Zmniejszył się także udział Partii Zielonych w Bawarii i Hesji, choć jej straty nie były tak duże jak SPD i FDP.

Ale w stolicy Hesji, Wiesbaden, nastrój w siedzibie CDU był wesoły. „To niezwykle wspaniały dzień dla CDU w Hesji” – powiedział premier stanu Boris Rehn, który stoi na czele Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej.

Wyniki sugerują, że obecne rządy zarówno w Hesji, jak i Bawarii mogłyby pozostać w dotychczasowej formie: Hesją rządzi koalicja CDU i Zielonych, a Bawarią – koalicja Unii Chrześcijańsko-Społecznej i konserwatywnej partii Freie Wähler , czyli Wolni Wyborcy, który otrzymał 14,4 głosów. W niedzielę 100 – jej najlepszy wynik w stanie.

„Bawaria wybrała stabilność i jasne jest, że CSU wygrała te wybory” – powiedział Markus Söder, premier Bawarii i lider CSU.

Wynik CSU był jednak najgorszy od 1950 r. i stanowił najnowszą fazę stałego spadku popularności partii, która niegdyś monopolizowała bawarską politykę. Prawie jedna trzecia głosów przypadła dwóm partiom prawicowym CSU – AfD i Wolnym Wyborcom.