W 1991 roku w Europie panował zamęt. Niemcy zjednoczyły się i po 40 latach dyktatury partii komunistycznej Polska była w trakcie przywracania demokracji i pojednania z Europą Zachodnią. Jednak przeszłość rzuciła długi cień, a pozostała nieufność między dwoma krajami okazała się trudna do usunięcia.
Nazistowska okupacja Polski i związane z nią zbrodnie podczas II wojny światowej pozostawiły głębokie blizny w całej Polsce. Niemiecko-polski traktat graniczny został podpisany zaledwie kilka miesięcy temu, a warunki wspólnej granicy zostały ostatecznie uzgodnione, co było przedmiotem sporu od 1945 roku.
To był „ekscytujący czas i ważny dzień” – powiedział DW Janusz Reiter. Jako ówczesny ambasador Polski w Niemczech brał udział w negocjacjach i podpisywaniu Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy – w towarzystwie grupy politycznych osobistości, w tym kanclerza Niemiec Helmuta Kohla i byłego kanclerza Williego Brandta, cudzoziemca . Minister Hans-Dietrich Genscher, a nawet minister ds. kobiet i młodzieży Angela Merkel.
Janusz Reiter był ambasadorem Polski w Niemczech w latach 1990-1995
Reiter powiedział, że nastrój był pogodny i zrelaksowany. Nie było większego napięcia, choć przeciągające się negocjacje nie zawsze szły gładko i trzeba było pójść na wiele ustępstw. – Nikt nie miał złudzeń – powiedział Reiter. „Ale wszyscy zaufaliśmy sobie nawzajem, wiedząc, że nikt nie próbuje prześcignąć drugiego”. Pamięta też, że choć nikt przy stole negocjacyjnym nie znał się dobrze, wszyscy okazywali gotowość do kompromisu, grania fair i rozwiązywania różnic.
Polska, Niemcy, Europejska Wspólnota Gospodarcza
Jedna z takich różnic dotyczyła Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, która ostatecznie stała się Unią Europejską. Polska była chętna do przystąpienia i chciała zasygnalizować swój udział w traktacie.
Chociaż Niemcy poparły ofertę Polski, powiedział Reiter, Bonn nie chciało „zrywać porozumienia i zaskakiwać swoich partnerów społecznych oficjalnymi oświadczeniami”.
Ostrożność Niemiec znalazła odzwierciedlenie w redagowaniu traktatu. Podczas gdy tekst niemiecki odnosi się do „procesu akcesyjnego” Polski do społeczeństwa, w tekście polskim użyto terminu „przylaczanie”, co jest zbliżone do „fundacji”.
„W Europie Zachodniej istniały wtedy wielkie wątpliwości, czy te rodzące się demokracje powinny w przewidywalnej przyszłości dołączyć do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej” – powiedział Reiter. W rzeczywistości minie jeszcze 13 lat, zanim Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej.
Budowanie wzajemnego zaufania
Jan Krzysztof Bielecki był wówczas premierem Polski i był zdecydowanym zwolennikiem Europy Zachodniej. On i Cole byli współsygnatariuszami traktatu o dobrym sąsiedztwie. „Różnica między nami wynosiła około 40 kilogramów i 15 centymetrów oraz pokolenie i spore doświadczenie” – powiedział Bellecki w rozmowie z DW. Były polityk jest obecnie przewodniczącym Rady Programowej Europejskiego Kongresu Finansów. Widział Cole’a jako człowieka, który nie spieszył się z budowaniem przyjaźni. „On uwielbiał się do ciebie przyzwyczajać; to był proces wzajemnego poznawania się. Wierzył w zaufanie” – powiedział Bellecki.
Ich związek został przypieczętowany podczas kolacji, w której uczestniczyli Bielke, Kohl i belgijski premier Wilfried Martens, powiernik kanclerza Niemiec. Bellecki zorientował się później, że Cole odrobił delikatną pracę domową. „Politycy często dają sobie symboliczne prezenty, a jego prezentem dla mnie była para butów piłkarskich – w odpowiednim rozmiarze” – wspomina.
Wilhelm Hoynck (z lewej) parafował traktat ze swoim polskim odpowiednikiem Jerzym Solickiem
Dziś Bellecki jest dumny z ich osiągnięć. Traktat może nie rozwiązał wszystkich problemów w stosunkach polsko-niemieckich, ale położył podwaliny pod lepszą współpracę obu krajów. . Zgodzili się na respektowanie praw mniejszości narodowych żyjących po drugiej stronie granicy oraz na promowanie kontaktów kulturalnych, zwłaszcza wśród młodych ludzi, w tym założonego w tym samym roku Niemiecko-Polskiego Biura Młodzieży (GPYO), Europejskiego Uniwersytetu Viadrina w Frankfurt nad Odrą, Fundacja Niemiecka Nauka Polska, Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie. Bez porozumienia projekty te mogłyby w ogóle nie zostać uruchomione.
„Pierwszy krok jest najważniejszy” – powiedział Bellecki. Cieszy się, że traktat się opłacił i doprowadził do nowego rozdziału w stosunkach kraju. Jego sukces nie był w żaden sposób gwarantowany.
„Niemcy, aw szczególności Helmut Kohl, mieli do nas pewne zastrzeżenia, ponieważ chcieliśmy, aby wszystko zostało zapisane w traktacie, podczas gdy oni woleli pozostawić sprawy na zasadzie zaufania” – powiedział Belke.
Polsko-Niemieckie Biuro Młodzieży jest prężnie działającym wielokulturowym przedsiębiorstwem
Zwycięstwo dyplomacji
Przed czwartą z sześciu rund negocjacji Wilhelm Hoynck objął stanowisko szefa delegacji niemieckiej. Zależało mu na tym, aby obie strony uznały wynik za sukces, ale uznał, że nie wszystkie różnice między dwoma krajami można rozwiązać i rozwiązać. „Są wspaniałe momenty w dyplomacji, ale dyplomacja musi być realistyczna” – powiedział DW. Traktat był jednym z tych wspaniałych momentów w międzynarodowej dyplomacji i był otrzeźwiający”.
Jedną z kwestii spornych była kwestia mniejszości polskiej w Niemczech, termin, który polscy negocjatorzy chcieli wprowadzić do traktatu. Niemieccy negocjatorzy deptali po piętach, powołując się na niechęć rządu do pozwolenia Turkom w Niemczech ubiegać się o status mniejszości. Hoynck odmawia sugerowania, że jest to niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę, że mniejszość niemiecka w Polsce ma prawa mniejszości na mocy polskiej ustawy o mniejszościach. Podkreślił potrzebę spojrzenia na problem w jego historycznym kontekście. „Ludzie polskiego pochodzenia przyjeżdżali do Niemiec dobrowolnie, podczas gdy wydarzenia polityczne w Europie wyprzedziły Niemców w zachodniej Polsce” – powiedział.
Liczba członków mniejszości niemieckiej w Polsce wynosi około 150 000
=
Teraz, 88-letni Hoynck jest rozczarowany ścieżką obraną przez stosunki polsko-niemieckie. Niektóre nadzieje z 1991 roku zostały rozwiane – ale biorąc pod uwagę ciężar historii, nie było to zaskakujące.
„W tym czasie mieliśmy nadzieję, że stosunki będą się nadal poprawiać” – powiedział Hoenke. Uważa, że wśród optymizmu, jaki zapanował przy tej okazji, łatwo było zapomnieć, że ludzie w obu krajach są podejrzliwi.
Kohl był pod presją stowarzyszeń reprezentujących wysiedlonych Niemców, którzy chcieli, aby jego rząd odbudował Śląsk. Także w Polsce wielu nadal bało się potężnego sąsiada.
Trzydzieści lat później przeszłość nadal utrudnia stosunki dwustronne. Polski rząd regularnie podnosi kwestię niemieckich reparacji w celu zrekompensowania zniszczeń wojennych, a wysiedlone organizacje niemieckie z kolei nadal narzekają na utracone terytoria.
„Moim wnioskiem jest to, że musimy kontynuować współpracę, aż nadejdzie czas, kiedy będziemy mogli uzgodnić przyszłość i przeszłość” – powiedział Hoenke.
Być może właśnie to miał na myśli Belkey, gdy odniósł się do „pisania nowych rozdziałów”. Na razie trwają prace nad narracją polsko-niemieckiej historii.
„Certyfikowany guru kulinarny. Internetowy maniak. Miłośnik bekonu. Miłośnik telewizji. Zapalony pisarz. Gracz.”
More Stories
GIP i KKR należą do firm chcących przejąć udziały w polskim oddziale Cellnex
Rozszerzanie współpracy poza obronność o gospodarkę i energetykę
GIP i KKR należą do firm chcących przejąć udziały w polskim oddziale Cellnex