- Kości zabrane z irlandzkiej wyspy Inishbofin 133 lata temu zostały sprowadzone z powrotem
- Trzynaście czaszek i innych fragmentów zostało odzyskanych przez Trinity College w Dublinie
- Szczątki zostaną ponownie pochowane po nabożeństwie pogrzebowym na wyspie w niedzielę
- To kończy długą kampanię wyspiarzy mającą na celu zwrócenie szczątków Inishbofin
- autor, Matt Fox
- Rola, BBC News NI
Ze wszystkich okazji 133 nie jest najbardziej ekscytujące.
Nie ma rozpoznawalności marki na poziomie 50, 75 czy nawet 125; Nie ma nazwy, nie ma papieru, nie ma kryształu, nie ma złota.
Ale dla mieszkańców Inishbofin, wyspy na zachodnim wybrzeżu Irlandii, 133 lata to złota data, którą warto świętować.
Później w niedzielę na wyspie odbędzie się ceremonia pogrzebowa z okazji powrotu ludzkich szczątków skradzionych z tamtejszego cmentarza 133 lata temu.
Szczątki, w tym 13 czaszek, zostały usunięte z Inishbofin w 1890 roku, a następnie przechowywane w Trinity College Dublin (TCD).
„Czuję wielką ulgę i cieszę się, że wrócili na Zachód” — powiedziała Mary Quinn, która odegrała kluczową rolę w sadze Boffin Bones.
Rozmawiała z BBC News NI dzień po tym, jak szczątki zostały zabrane z Trinity College do Athenry w hrabstwie Galway.
„W końcu zagrali w piłkę, to się stało, więc to ulga” – dodała.
Mary prowadzi na wyspie muzeum dziedzictwa i po raz pierwszy dowiedziała się o istnieniu ludzkich szczątków ponad 10 lat temu, kiedy natknęła się na eksponat autorstwa dr Ciarana Walsha.
Potem nastąpiła seria e-maili — początek żmudnej kampanii mającej na celu przywrócenie kości do zamierzonego miejsca spoczynku.
Petycję domagającą się ich powrotu podpisał niemal każdy mieszkaniec wyspy, która liczy około 170 mieszkańców.
„Musisz szanować zmarłych” – powiedziała Mary.
„Muzea na całym świecie przywożą fizyczne przedmioty, takie jak kubki, biżuteria czy cokolwiek innego, ale to nie tego rodzaju rzeczy – to ludzkie kości.
„A jest ich 13 i inne fragmenty”.
Ale czy istnieją jakieś argumenty przemawiające za ciągłym badaniem i przechowywaniem ludzkich szczątków? Maryja nie wierzy.
Kontynuowała: „To nie jest artefakt; próbują nadać tym rzeczom różne nazwy”.
„Jeśli myślisz, że to jest twoja córka, twój syn, twój ojciec, twoja matka – i oni byli w ten sposób pogardzani”.
Inishbofin – znana przez miejscowych jako Bofin – jest prawdopodobnie mniej znana niż Arans lub fikcyjna wyspa Inisherin, która czerpie wiele inspiracji z regionu, ale ma taki sam urok jak irlandzcy wyspiarze.
Być może to jego oddalenie przyciągnęło Alfreda Courta Haddona, jednego z dwóch mężczyzn, którzy usunęli szczątki w 1890 roku, do tak intensywnego zainteresowania jego mieszkańcami.
Uważa się, że w tamtym czasie badacze spekulowali na temat pochodzenia etnicznego osób żyjących w odległych społecznościach irlandzkich, które wydawały się chronione przed wpływami brytyjskimi.
„Och, jesteśmy silni” – potwierdziła Mary.
„Może czuli, że ludzie, którzy byli na marginesie społeczeństwa, byli bardziej Irlandczykami, nie wiem”.
Alfred Haddon może nie być często widywany w Boffin, ale najbardziej znany jest ze swojego sprzeciwu wobec rasizmu i brytyjskiego kolonializmu.
Ale nie zasłużyłeś na miano „łowcy głów”.
W środę 16 lipca 1890 r. pan Haddon i Andrew Francis Dixon – późniejszy profesor anatomii w Trinity College – popłynęli do Inishbofin pod pretekstem przeglądu połowów.
W tamtym czasie istniało zainteresowanie badaniem kraniometrii, kraniometrii, antropometrii i naukowych pomiarów jednostek.
Podobnie jak wielu innych, pan Haddon zainteresował się porównawczymi badaniami cech ludzkich, co skłoniło go do wyjęcia kolekcji ludzkich czaszek z wnęki w ścianie Teampall Chaomháin, przylegającej do opactwa św. Colmana w Inishbofin.
Wpisy do dziennika z tamtego czasu ujawniają, jak dwaj naukowcy przemycili czaszki z wyspy w worku, twierdząc, że przewozili irlandzki bimber.
Od czasu ich usunięcia szczątki były przechowywane w Starym Muzeum Anatomii Trinity College, ale organ zarządzający uniwersytetem niedawno powiedział, że powinny zostać zwrócone do Inishbofin.
Ponad 150 obecnych mieszkańców wyspy podpisało petycję wzywającą do powrotu i potępiającą „przestępczy charakter tego, w jaki sposób te szczątki trafiły do Trinity College”.
„To trwa od 10 lat, z przerwami, z powodu różnych rzeczy, które dzieją się w Trinity” – wyjaśniła Mary.
„Było nawet kilka osób, które naprawdę nie chciały ich z powrotem, a my mówiliśmy:„ Istnieją udokumentowane dowody na to, że zostały skradzione ”.
„Naciskaliśmy na ich powrót do zdrowia”.
Powrót do Inishbofin jest pierwszym tego rodzaju w Irlandii i istnieje nadzieja, że stworzy precedens dla dalszych repatriacji.
Trinity College nadal zawiera ponad 450 ludzkich szczątków pochodzących z krajów, w tym z Nigerii, Tajlandii, Republiki Południowej Afryki i Australii.
Ale na razie uwaga skupia się na Boffinie, który przygotowuje się do zakopania trumny zawierającej szczątki.
Ręcznie wykonana przez Christophera Daya, którego przodkowie również budowali trumny, jest to prosta drewniana trumna w tradycyjnym stylu.
„Nie ma w tym powietrza, wdzięku ani kupy. Ci ludzie nie dorosną z tym; byli biedni i dorastali w trudnych czasach” – powiedziała Mary.
„Staramy się po prostu uczynić to bardzo podobnym do tego, co miało się wydarzyć wcześniej”.
Dla Mary zakończenie kampanii i powrót kości było ulgą – uwaga skupia się teraz na niedzielnym pogrzebie.
Po podróży do Athenry Mary i przedsiębiorcy pogrzebowi przenieśli szczątki do Clegane przed wypłynięciem do Inishbofin.
W niedzielę nabożeństwo przed pochówkiem odbędzie się na terenie St. Colman’s – ponownie na ziemi przeniesionej 133 lata temu.
„Zapalony komunikator. Specjalista od internetu. Czytelnik przez całe życie. Ekstremalny fanatyk telewizyjny. Muzykolik.”
More Stories
Aleksiej Nawalny: „Nie ma ciała dla ciała” podczas przygotowań rodziny do pogrzebu
Kto zastąpi Mitcha McConnella na stanowisku przywódcy Partii Republikańskiej w Senacie?
Ukraina zestrzeliła dwa kolejne rosyjskie bombowce