Czas e-biznesu

Wszystkie najświeższe informacje o Polsce z Czasu e Biznesu.

Gdy wybucha polski kryzys graniczny, skrajna prawica przewodzi warszawskiemu marszowi „patriotów” | Polska

Tysiące maszerowały w Warszawie z okazji Święta Niepodległości Polski, kierowane przez skrajnie prawicowe grupy nawołujące do wzmocnienia granic, podczas gdy jej wojska blokowały setki nowych prób przedostania się do kraju przez ludzi z sąsiedniej Białorusi pośród napiętego konfliktu politycznego.

Siły bezpieczeństwa patrolowały stolicę i inne miasta z okazji świątecznych wieców, które w ostatnich latach były świadkami brutalnych ataków nacjonalistycznych ekstremistów.

Tegoroczny marsz przyćmiły wydarzenia rozgrywające się na granicy polsko-białoruskiej, gdzie tysiące policjantów i oddziałów prewencji deportuje wielu z Bliskiego Wschodu próbujących dostać się do UE. W dżungli po stronie białoruskiej w pobliżu przejścia w polskim mieście Kuźnica utworzono tymczasowe obozy i istnieją obawy o kryzys humanitarny, gdy temperatury spadają i dostęp do granicy jest zablokowany.

Urzędnicy UE oskarżyli prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie ludzi jako żołnierzy w „atakach hybrydowych” w odwecie za sankcje nałożone na jego dyktatorski reżim za surowe represje wewnętrzne.

Widok z lotu ptaka na maszerujących w Warszawie w czwartek. Zdjęcie: Lukas Mosolevsky / Reporter / Rex / Shutterstock

„Dziękujemy tym, którzy strzegli granic Polski” – głosił transparent widoczny w Warszawie, 155 mil na zachód od Kuźnicy. Tradycyjna muzyka patriotyczna była zakazana, gdy część Polaków była w Związku Radzieckim. Liberalny prezydent Warszawy i sądy zakazały marszu, ale prawicowi urzędnicy w rządzie zlekceważyli ten rozkaz i nadali spotkaniu status uroczystości państwowej.

Poparcie rządu dla skrajnie prawicowych przywódców marszu podkreśla, jak bardzo prawicowa partia rządząca w Polsce chce ich poparcia. Wraz z dyskryminującą grupy LGBTQ+ retoryką, którą w Brukseli postrzega się jako erozję demokratycznej etyki, kraj toczy polityczną batalię z Unią Europejską o polskie zmiany w sądownictwie.

W 2017 roku Marsz Wolności przyciągnął dziesiątki tysięcy ludzi i zawierał hasła białych nacjonalistycznych i antysemickich. Niemniej jednak w następnym roku, w stulecie odzyskania przez Polskę statusu państwa, prezydent i premier oraz inni przywódcy kroczyli tą samą drogą, co nacjonaliści.

READ  W ślad za Łotwą, Polska rozważa wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego, białoruskiego zboża – Euractive

Gdy burmistrz starał się zakazać marszu, przywódca opozycji Rafał Trzaskowski przekonywał, że Warszawa, obalona przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej, „nie ma miejsca na szerzenie haseł ze wszystkimi znamionami haseł faszystowskich”.

Rzecznik partii rządzącej, Telewizja Państwowa TVP, nazwał ją „Wielką Paradą Patriotów Polskich”.

Ludzie maszerują w Warszawie w czwartek.
Ludzie maszerują w Warszawie w czwartek. Foto: Andrzej Iwańczuk / Reporter / Rex / Shutterstock

Gdy marsz rozpoczął się w czwartek, grupy niosły biało-czerwone flagi narodowe Polski, ale niektórzy wymachiwali zielonymi flagami narodowego obozu ekstremistów i pokazali swoją pompatyczną rękę ze skrajnie prawicową ikoną miecza z lat 30. XX wieku.

Wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wasik powiedział, że kilka sił bezpieczeństwa „pojedzie bezpośrednio z Warszawy, aby bronić naszej granicy z Białorusią”. Pamiętaj o tym podczas marszu! ”

Przywódca marszu Robert Bakiewicz powiedział w przemówieniu, że wszyscy Polacy powinni stać za oddziałami i oficerami strzegącymi wschodniej granicy.

„Kochani, wiecie, że spotykamy się w wyjątkowej sytuacji. Ta parada jest wyjątkowa, jak żadna inna. Dziś są nie tylko konflikty wewnętrzne, ale także konflikty zewnętrzne ”- powiedział. „Dzisiaj jest atak na polską granicę”.