- Autor: Kelly Ng, BBC Chiny
- w Singapurze i Hongkongu
Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego
Chiny kontynentalne i Hongkong wspólnie importują z Japonii owoce morza o wartości ponad 1,1 miliarda dolarów rocznie.
„Będę nadal jadł japońskie owoce morza” – powiedział hongkoński restaurator, pan Ho, stojąc przed japońską restauracją serwującą owoce morza. „To uzależnia”.
Był jednym z wielu mieszkańców Hongkongu, którzy w ostatnich tygodniach tłumnie przybywali do japońskich restauracji na sushi i sashimi.
Japońskie owoce morza są zawsze bardzo popularne w mieście. Jednak na kilka dni przed uwolnieniem ścieków nuklearnych w Fukushimie ponownie pojawiła się pilna potrzeba jego spożycia.
W czwartek władze Japonii ogłosiły o godzinie 13:00 czasu lokalnego (05:00 GMT), że rozpoczęły pompowanie wody do oceanu podziemnym tunelem. Wywołało to natychmiastowy protest sąsiadów regionu.
Niedługo potem urząd celny Chin kontynentalnych ogłosił, że dotychczasowy zakaz importu owoców morza z Fukushimy i niektórych prefektur zostanie natychmiast rozszerzony na całą Japonię, aby „chronić zdrowie chińskich konsumentów”.
Wielu spodziewa się, że w nadchodzących dniach Hongkong pójdzie ich śladem.
Byłby to potężny cios dla Japonii. Chiny i Hongkong odpowiadają za prawie połowę całkowitego eksportu owoców morza z Japonii, wynoszącego 1,1 miliarda dolarów (866 milionów funtów) rocznie.
Chińskie media społecznościowe zostały zalane postami użytkowników wyrażającymi zaniepokojenie uwalnianiem ścieków, a niektórzy obawiają się ich długoterminowego wpływu na ryby trafiające do restauracji na całym świecie.
„Kwestia nie dotyczy tylko tego, czy owoce morza nadają się do spożycia. Krążenie prądów oznacza, że będzie to miało wpływ na cały świat” – czytamy w jednym z komentarzy na portalu społecznościowym Weibo.
Wspierany przez państwo chiński dziennik Global Times opublikował karykaturę przedstawiającą planetę jako ludzką głowę zatrutą brązowymi wodami z Japonii. Na zdjęciu wyraźnie widać japońską flagę i nazwę TEPCO, operatora elektrowni w Fukushimie.
W jednej z ankiet Weibo, mającej na celu sprawdzenie reakcji opinii publicznej na posunięcie Japonii, zaproponowano trzy sugerowane odpowiedzi – wszystkie przeciwko uwolnieniu wody.
Ale Japonia przygotowywała się na reakcję.
W 2021 r. rząd zapowiedział, że będzie kupował produkty morskie, aby wesprzeć rybaków „w trybie awaryjnym”, jeśli planowane zrzuty będą miały negatywny wpływ na sprzedaż, jak podał Japan Times.
W raporcie wskazano również, że władze rozważają utworzenie funduszu, który można „elastycznie wykorzystywać do zakupu owoców morza w Fukushimie i innych częściach Japonii”.
Na razie nie jest jasne, czy urzędnicy spodziewają się całkowitego zakazu.
Obejrzyj: Shaimaa Khalil odwiedza oczyszczalnię, aby dowiedzieć się, jak ona działa
Ograniczenia nałożone przez Chiny zostały wprowadzone pomimo tego, że eksperci twierdzą, że wystrzelenie statku nie spowoduje, że morze będzie bardziej radioaktywne niż jest obecnie.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ podpisała traktat w lipcu, a władze stwierdziły, że jego wpływ na ludzi i środowisko będzie minimalny.
Wielu naukowców twierdzi, że obawy dotyczące wpływu uzdatnionej wody na owoce morza są „nie poparte dowodami naukowymi”.
Profesor Jim Smith, który studiuje nauki o środowisku na Uniwersytecie w Portsmouth, twierdzi, że dawki promieniowania dla ludzi byłyby „niezwykle małe”, gdyby składowanie odbyło się zgodnie z planem.
Profesor Smith twierdzi, że narażenie byłoby „ponad tysiąc razy mniejsze” niż dawki, jakie otrzymujemy każdego roku w wyniku promieniowania naturalnego.
Mark Fuhrman, profesor chemii nuklearnej w Szwecji, powiedział, że osoby spożywające duże ilości owoców morza będą narażone jedynie na „niskie” dawki promieniowania – w zakresie od 0,0062 do 0,032 mikrosv rocznie.
Ludzie mogą być bezpiecznie narażeni na promieniowanie dziesiątki tysięcy razy większe, czyli do 1000 mikrosiwertów rocznie.
Po powrocie do Hongkongu inna restauracja, która chciała być znana jedynie jako pani Cheng, wyraziła obawy dotyczące potencjalnego wpływu jedzenia japońskich owoców morza na zdrowie.
Jedzenie w japońskich restauracjach było dla niej cotygodniowym rytuałem. Ale teraz planuje zerwać z tym nałogiem i monitorować sytuację przez następne sześć miesięcy, a na razie przestawi się na owoce morza norweskie lub południowokoreańskie.
Ale Ah Yam, właścicielka trzeciej restauracji, która rozmawiała z BBC, stwierdziła, że nie sądzi, że jego zwolnienie zmieni jej zamiłowanie do kuchni japońskiej. Oceniła go na 9,5 na 10.
Powiedziała: „Uwielbiasz to, jesz to. Nic nie możesz na to poradzić”.
„Zapalony komunikator. Specjalista od internetu. Czytelnik przez całe życie. Ekstremalny fanatyk telewizyjny. Muzykolik.”
More Stories
Szokujący moment Bezlitosny nastoletni syn czeczeńskiego watażki Ramzana Kadyrowa brutalnie bije Ukraińca zatrzymanego pod zarzutem spalenia Świętego Koranu.
Kanadyjski parlament błędnie honoruje nazistów – a Zełenski i Trudeau oklaskują
Trzy krokodyle ratują bezdomnego psa, który wpada do rzeki pełnej niebezpieczeństw