Dolar amerykański: Walczy o wsparcie
Dolar nadal tracił na całym świecie. Przerwa w spadkach dolara trwała tylko jeden dzień (środa), ale została wznowiona wczoraj. Co ciekawe, ponownie obserwujemy osłabienie dolara wraz z wyższymi przeszacowaniami oczekiwań dotyczących stóp Fed – majowa podwyżka jest obecnie wyceniana na 60% – oraz oznaki poprawy warunków płynności wśród amerykańskich banków. Instytucje amerykańskie otrzymały 152,6 mld USD pożyczki należnej w zeszłym tygodniu, w porównaniu ze 163,9 mld USD w poprzednim tygodniu.
Naszym zdaniem wszystko to nadal wskazuje na to, że rynki „karzą” dolara za niejasne komunikaty Fed i zamiast tego faworyzują waluty – takie jak euro – gdzie istnieje wyraźniejszy (i jastrzębi) kierunek polityki. Niedawno podkreślaliśmy, jak spokój na rynkach i nieznaczna poprawa warunków płynnościowych wśród amerykańskich banków daje urzędnikom Fed miejsce na bardziej jastrzębie zachowanie, i rzeczywiście słyszeliśmy wczoraj od Suzanne Collins wzywającą do dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Podejrzewamy jednak, że rynki potrzebują pewnych wyjaśnień w tej sprawie od samego prezesa Fed, Jerome’a Powella, i nie przewidujemy żadnego zaplanowanego przez niego przemówienia w dającej się przewidzieć przyszłości.
Tymczasem dziś usłyszymy dwóch głosujących członków FOMC: Johna Williamsa i Lisę Cook. Nie są znanymi jastrzębiami, więc każda skłonność do wzlotów w ich mowie może mieć pewien wpływ. Po stronie danych nacisk zostanie położony na lutowy deflator PCE, który jest preferowaną miarą inflacji przez Fed. Nasi ekonomiści zgadzają się z konsensusem, że bazowy wskaźnik wyniesie 0,4% m/m, co powinno przełożyć się na stabilizację na poziomie ok. 4,7% m/r. Kurs kursu powinien zwolnić, ale nadal może być powyżej 5,0%. Zostaną również opublikowane dane o wydatkach osobistych za luty.
Pomijając dużą byczą niespodziankę, nie spodziewamy się istotnego wpływu na dolara z dzisiejszych danych PCE. Jak widzieliśmy, szanse na podwyżkę cen w maju nie przekładają się automatycznie na mocniejszego dolara w obecnej sytuacji rynkowej. Możemy zaobserwować pewną stabilność dolara po tygodniu spadków, ale krótkoterminowe nastawienie jest nadal negatywne dla dolara.
Franciszek Pesol
Euro: Pauza przed kolejnym skokiem?
Od jakiegoś czasu sprawdzamy 1,10 na EUR/USD, a przy wczorajszym przebiciu pary powyżej 1,0900 prawdopodobnie sugerowalibyśmy moment, w którym ten poziom zostanie osiągnięty.
Dziś uważamy, że ryzyko zmierza bardziej w kierunku konsolidacji pary, która już podczas sesji azjatyckiej była świadkiem pewnego spadku z poziomu 1,0930 do 1,0900 w wyniku lekkiego odreagowania dolara. Ważnym czynnikiem będą dane o inflacji w strefie euro, ale większość wydarzeń wydarzyła się po wczoraj Opublikowano numery niemieckie.
Dziś rano inflacja w Holandii spadła bardziej niż oczekiwano, do 4,5% (zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych w ujęciu rocznym) z 8,9% w lutym. Dziś rano opublikowane zostaną również dane z Francji, następnie dane z Włoch i wreszcie dane ze strefy euro. Konsensusowy rating dla Flasha ustalono na 7,1%, co jest mocno oczekiwanym spadkiem ze względu na Energy z 8,5%. Oczekuje się jednak, że inflacja bazowa wzrośnie z 5,6% do 5,7%, co prawdopodobnie powinno zmienić równowagę rynkową.
W końcu, nawet jeśli wzrost wywołany przez CPI rzeczywiście miał miejsce wczoraj, kurs EUR/USD może znaleźć się wokół poziomu 1,0870/1,0880 w obliczu możliwego ożywienia dolara, a dane ze strefy euro potwierdzają, że inflacja bazowa wymaga dalszego zacieśniania ze strony EBC. W każdym razie, nasze nastawienie pozostaje bycze na EUR/USD i uważamy, że 1,1000 może zostać przełamane w przyszłym tygodniu, z wyjątkiem zaskakująco mocnych danych ISM z USA i ogólnie spokojnego kalendarza danych do piątkowego NFP.
Dziś w EBC mamy kilku mówców: prezes Christine Lagarde, Martins Kazak z Łotwy, Ignacio Fiesco z Włoch i Boris Vujicic z Chorwacji.
Franciszek Pesol
Szterling: Nie ma powodów, by odchodzić od euro
Funt ma być walutą o najlepszych wynikach w pierwszym kwartale 2023 r., po tym jak zyskał 2,5% w stosunku do dolara. Poza poprawą perspektyw gospodarczych, funt szterling z pewnością korzysta z przekonania rynku, że Bank Anglii będzie musiał dalej podnosić stopy procentowe. Rzeczywiście, poniedziałkowe komentarze gubernatora BoE Andrew Baileya skręciły w stronę jastrzębia iw dużej mierze wspierały stopy rynkowe, ale nasz zespół ekonomiczny pozostaje sceptyczny co do tego, czy dane ostatecznie potwierdzą potrzebę dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Dzisiejsza poranna rewizja danych o PKB za IV kw. po mocnych stronach jest prawdopodobnie zbyt stara, by mieć istotny wpływ w tym sensie.
Jednak nadal podkreślamy, w jaki sposób rynki wynagradzają waluty, które mogą liczyć na perspektywy zacieśnienia w kraju pomimo zawirowań finansowych, a funt szterling jest rzeczywiście jednym z nich. Chociaż nasze bardziej gołębie spojrzenie na BoE niż na EBC sprawia, że przez resztę roku będziemy optymistycznie patrzeć na EUR/GBP (nadal naszym celem jest 0,90 w drugiej połowie roku), nie ma wyraźnych krótkoterminowych czynników, które mogłyby go pokonać. GBP jest w tej chwili uparty.
Kabel zbliża się do kilku znaczących poziomów. Najpierw szczyt na 1,2426 z grudnia 2022 r., potem kluczowy poziom benchmarku 1,2500. Bez wyraźnego katalizatora napędzającego dywergencję EUR/GBP w tej chwili, szansa na przetestowanie 1,1000 w przyszłym tygodniu na EUR/USD równa się dużej szansie na przetestowanie w przyszłym tygodniu 1,2500 na kablówce.
Franciszek Pesol
Europa Środkowo-Wschodnia: Złoty może wrócić do klubu
Dziś uwaga rynku w regionie zwróci się na Polskę, gdzie poznamy dane o inflacji za marzec, pierwsze dane o inflacji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Spodziewamy się spowolnienia CPI z 18,4% do 16,0% r/r, zgodnie z oczekiwaniami rynku. Choć powinien to być pierwszy spadek od lutowego szczytu, ceny zostały podniesione przez główny składnik oraz ceny żywności.
W innych częściach regionu poznamy ostateczny szacunek PKB w Czechach, który pokaże pełne szczegóły załamania gospodarki na koniec ubiegłego roku o 0,4% w ujęciu kwartalnym. Na froncie politycznym dzisiaj kończy się niewiążący termin zatwierdzenia przez rząd Węgier przepisów niezbędnych do dostępu do odczytu pieniędzy UE. Nie jest jednak jasne, kiedy będziemy mogli usłyszeć więcej, zwłaszcza z Komisji Europejskiej.
Pozytywne warunki kursowe, na które zwracaliśmy uwagę wcześniej, dominują na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej i spodziewamy się, że dobry nastrój utrzyma się do końca tygodnia. Naszymi faworytami pozostają forint węgierski i korona czeska, które powinny odnotować dalsze wzrosty. Polski złoty zaczyna jednak odżywać, jak pokazaliśmy w zeszłym tygodniu, że jego czas nadchodzi. Wczoraj złoty po raz pierwszy od dwóch tygodni zamknął się poniżej przedziału 4,680-4,720 EUR/PLN. Nasze modele wskazują, że w ciągu ostatnich 3 tygodni złoty odbudował swoją relację z Globalem po długim okresie, a jego beta jest blisko forinta i korony.
Wydaje się, że rynek chce odłożyć lokalne problemy na bok i postrzegać złotego jako część regionu, który ma obecnie idealne warunki do ożywienia, o czym wspominałem wcześniej. Ogólnie rzecz biorąc, złoty mógł w końcu odnotować pewne zyski i pozbyć się jedynej w tym roku marnej marki w regionie. Dziś oczywiście decydujący będzie marcowy wskaźnik inflacji, ale w kolejnych tygodniach głównym motorem mogą być warunki globalne. Na razie widzimy 4,670 jako kolejny poziom do przetestowania.
Franciszek Taborski
„Certyfikowany guru kulinarny. Internetowy maniak. Miłośnik bekonu. Miłośnik telewizji. Zapalony pisarz. Gracz.”
More Stories
Wiza indyjska dla obywateli Niemiec, USA, Izraela, Republiki Południowej Afryki i Polski
Rosyjskie sankcje nadal obciążają słabą gospodarkę i społeczeństwo Europy
Polenergia zamawia 5 megawatów elektrolizera Hystar dla polskiego projektu