Wykonane przez cyfrowego producenta i prezentera Rishi Davda
W kraju liczącym ponad 1,3 miliarda ludzi a Szybko rozprzestrzeniający się wirus Prawdopodobnie zniszczyłoby przeludnioną populację.
Niektóre liczby z Indii są dość oszałamiające. Rekord świata wynoszący 314835 przypadków nowego koronawirusa został zarejestrowany w ciągu jednego dnia, przy czym zginęło 2104 osób.
Indie przeżywają drugą falę zabójców, system opieki zdrowotnej jest przepełniony, a niektóre miasta są zmuszone do powrotu do zamknięcia.
Jak więc wygląda teraz codzienne życie w Indiach? Rozmawialiśmy z trzema osobami mieszkającymi w Bombaju, mieście liczącym około 12 milionów ludzi, o życiu w kraju dotkniętym COVID.
Według raportu korespondenta ITV News Paula Daviesa, wielu pacjentów Covid umiera na parkingach szpitalnych
„Nie ma rozwiązania ze względu na populację”
Sonali Mehta to 47-letnia żona i matka jednego dziecka, która pracuje w firmie marketingowej specjalizującej się w wyrobach medycznych.
Podczas pandemii przebywała w szpitalach i opisała „niezrównoważone zapotrzebowanie na łóżka, wentylatory, butle z tlenem i leki”. „Chodzenie do szpitala” – wspomina – „jest tak trudne i przygnębiające, że jest szalone”.
Sonali została zarażona koronawirusem dwa tygodnie temu – w rzeczywistości zaraziła się nią cała jej rodzina. W pewnym momencie jej kompleks apartamentów został całkowicie zamknięty, ponieważ kilka osób w środku uzyskało wynik pozytywny. Nikomu nie wolno było wchodzić ani wychodzić.
Sonali wyzdrowiał bez konieczności udawania się do szpitala, ale powiedziała, że powrót do zdrowia jej męża był znacznie łatwiejszy niż ona – być może dlatego, że przyjął dawkę szczepionki.
Obecnie ulice Bombaju są – w porównaniu do normalnych czasów – „wyludnione”. Każdy „zmienił swoje wzorce pracy, spotkań towarzyskich, a nawet zakupów spożywczych” – mówi Sonali.
Sonali obwinia łamanie zasad na dużą skalę za drugą falę w Indiach. „Znam kogoś, kto urządził imprezę dla 15 osób, wszyscy dostali Covida i zarazili 65 osób w swoich domach. Musimy się teraz ograniczyć i towarzysko później. Gdybyśmy przestrzegali ograniczeń, nie osiągnęlibyśmy takiej sytuacji ”.
Uważa, że duża populacja Indii jest przeszkodą w szybkim zmniejszeniu wskaźników infekcji. „Czuję się zdezorientowany, jak ludzie podróżują pociągiem i autobusem, utknęli w sobie, jak mogą nie złapać Covida?”
„To ironia losu, że w samochodzie mogą przebywać nie więcej niż trzy osoby, ale w autobusie na pokładzie będzie 50 osób. Nie ma rozwiązania ze względu na ludność. Mieszkańcy to nasza wymówka”.
Jedynym sposobem na poprawę sytuacji jest zaszczepienie większej liczby osób lub zdobycie Covid, a w ten sposób tworzymy pewnego rodzaju odporność stadną.
„Nie boję się wyjść”.
Sachin Gadiali jest 36-letnim wynajętym kontem, który mieszka z żoną Priyanką i 8-letnią córką Aishą.
„Miasta metra bardzo różnią się od miast i wiosek w Indiach” – mówi. Wskaźniki zakażeń są znacznie niższe, ponieważ na obszarach wiejskich nie ma „testu”.
Sakin uważa, że „w Bombaju siedem na dziesięciu ludzi nosi maski”, nawet na zatłoczonych targowiskach i bazarach.
Nadal czuje się pewnie, idąc do pracy i towarzysko w Bombaju, mówiąc: „Nie boję się wyjść, jeśli cały czas nosisz maskę i nosisz w kieszeni mały środek dezynfekujący, to jesteś dobrze chroniony”.
Ojciec Sakine zaraził się koronawirusem w zeszłym tygodniu, ale 65-letni Bankai był jednym ze szczęśliwców, którzy mieli „lekki kaszel” i byli w stanie szybko przezwyciężyć infekcję.
Sakin przypisuje swoje szybkie wyzdrowienie faktowi, że jego ojciec otrzymał już dwie dawki szczepionki. Jest pełen uznania dla krajowych lekarzy, mówiąc, że „wiele się nauczyli od krajów zachodnich”.
Z perspektywy globalnej ojciec uważa, że porównywanie wskaźników zarażenia koronawirusem i zgonów w Indiach tylko w jednym kraju jest niesprawiedliwe. Biorąc pod uwagę ogromną populację Indii, uważa za słuszne porównywanie tych liczb z całą Europą.
Sachin jest zaciekłym optymistą co do stanu rzeczy w Bombaju – „Cokolwiek rośnie szybko, szybko spada. Otworzyliśmy szczepionki dla osób powyżej 18 roku życia, które powinny pomóc w zapobieganiu trzeciej fali”.
„Będzie gorzej, zanim się poprawi”.
Neha Bogara ma 33 lata i zajmuje się marketingiem. Ona i jej mąż powitali na świecie małą Anyę 10 miesięcy temu, w środku epidemii.
Neha najbardziej boi się wirusa i prawie cały swój czas spędza w pomieszczeniach. – W ogóle nie chcę zawstydzać mojej córki. Jesteśmy w domu od dwóch miesięcy. Woziłem ją do parku, ale już nie.
Wróciła do domu swojej matki z Anyą, ale została zmuszona do pozostania w domu po pozytywnym wyniku testu jej nowych sąsiadów. Na razie jej mąż Shifang nie mógł ją odwiedzić z obawy przed rozprzestrzenianiem się wirusa. „Nie jest z tego powodu zadowolony, ale musi czekać”.
Podobnie jak Sonali, obwinia Nehę za to, że nie nosił maski i przestrzegał zasad jako powodu drugiej fali. „Są ludzie, których to nie obchodzi, albo dlatego, że już mieli Covid, albo dlatego, że myślą, że nic im nie będzie” – mówi.
Według Neha, mieszkańcy Indii nic nie pomogli. „Masz 7 osób dzielących pokój w niektórych miejscach, to oczywiście się rozprzestrzeni. Kraj radzi sobie najlepiej, ale kiedy ponownie otworzyli usługi kolejowe bardzo szybko, nastąpił ogromny wzrost”.
Dla Nehy droga naprzód jest niejasna. „Moja córka ma od września grupę matek i dzieci. W tej chwili zastanawiam się, czy to jest możliwe, żeby mogła wyjść i być z innymi dziećmi w klasie. Zanim się poprawi, będzie tylko gorzej. „
Posłuchaj podcastu na temat koronawirusa
„Zapalony komunikator. Specjalista od internetu. Czytelnik przez całe życie. Ekstremalny fanatyk telewizyjny. Muzykolik.”
More Stories
Aleksiej Nawalny: „Nie ma ciała dla ciała” podczas przygotowań rodziny do pogrzebu
Kto zastąpi Mitcha McConnella na stanowisku przywódcy Partii Republikańskiej w Senacie?
Ukraina zestrzeliła dwa kolejne rosyjskie bombowce